W ciągu niespełna roku kosztem 10 mln zł na terenie Aresztu Śledczego w Suwałkach powstanie hala produkcyjna, w której na maszynach zainstalowanych przez firmę Salag będzie pracowało 65 skazanych.
Będą to osoby pozbawione wolności za popełnienie cięższych przestępstw, odbywający karę w zakładzie typu zamkniętego.
- Prowadzimy praktyki, staże, klasy patronackie, mamy przygotowanie pedagogiczne, będziemy szkolić więźniów - mówi Adam Galas, prezes specjalizującej się w produkcji listew przypodłogowych suwalskiej firmy Salag. - Z uwagi na utrudniony dostęp, na logistykę, będziemy tu prowadzili jakąś wydzieloną część produkcji. Oczywiście będziemy płacili za pracę, ale ekonomiczne i finanansowe szczegóły wymagają jeszcze uzgodnień.
Hala produkcyjna na terenie Aresztu Śledczego w Suwałkach zostanie ulokowana bliżej ulicy Leśnej, będzie liczyła 1800 m kw. powierzchni. Powstanie ze środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy, czyli z pieniędzy wypracowanych przez więźniów przebywających w innych aresztach czy zakładach karnych.
- Część zarobków zazwyczaj przeznaczana jest na alimenty, a częśc trafia na ich konta - opowiadał płk Piotr Kondraciuk, dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Białymstoku. - Zdarza się, że wychodzący na wolność mają na kontach po 20-30 tys. zł i nie muszą iść po zasiłki i pomoc do opieki społecznej.
Pierwsza w naszym województwie hala produkcyjna w ramach rządowego programu "Praca dla więźniów" została wybudowana w Czerwonym Borze, dwie następne powstaną w Ostrołęce i właśnie w Suwałkach. Jak wielokrotnie podkreślali płk Kontraciuk i kpt. Michal Chroscielewski, p.o. dyrektora Aresztu Śledczego w Suwałkach to zasługa suwalskiego posła PiS, wiceministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Jarosława Zielińskiego.
- Resort spraw wenetrznych ściśle współpracuje z Ministerstwem Sprawiedliwości - opowiada Jarosław Zieliński. - W swoich staraniach o budowę hali produkcyjnej w Suwałkach wielokrotnie rozmawiałem z dyrektorem generalnym Służby Więziennej gen. Jackiem Kitlińskim, wiceministrem Patrykiem Jakim i ministrem Zbigniewem Ziobro. Praca jest najlepszą formą resocjalizacji. Za czasów PO-PSL zatrudnionych było ok. 30 proc. więźniów. Pod rządami Prawa i Sprawiedliwości ten wskażnik już siegnął 58 proc., a będzie jeszcze rósł - zapewnia.
WD