Ci najbardziej utalentowani i ci, którzy szybko sobie uświadomili sobie, że mikrofon jednak nie dla nich, zjawili się na jubileuszu ćwierćwiecza Studia Piosenki Beciaki.
Ojcem, dyrygentem, człowiekiem-orkiestrą jest Marek Zborowski-Weychman, a domem wielopokoleniowego już Studia - Szkoła Podstawowa nr 6 w Suwałkach.
W 1992 roku obecny dyrektor, a wtedy nauczyciel muzyki w "Szóstce" (drugi wykładany przez niego przedmiot informatyka chyba jeszcze wtedy nie był w programie) zaczął na poważnie uczyć śpiewu po lekcjach. Jego podopieczni chodzili wówczas do klasy I B i stąd nazwa Beciaki. Śmiał się z niej kiedyś Kuba Wojewódzki, kiedy licealistki Kasia Laszkowska, Michasia Łabacz, Eliza Szyłow i Ula Żukowska próbowały zabłysnąć w telewizyjnym programie X Factor. Niemal od początku nie do śmiechu było za to konkurentom Beciaków w nielicznych wtedy wokalnych festiwalach i konkursach dziecięcych i młodzieżowych, z legendarnym Koninem na czele, a już całkiem na poważnie podopiecznych "Zborka" musieli traktować jurorzy wszelkich piosenkarskich przegladów, z Elzbietą Zapendowską czy Jackiem Cyganem na czele.
- Trofeów na krajowych i międzynarodowych imprezach nie zliczę, a w ciągu ćwierćwiecza w Studiu swoje umiejętności podniosło przynajmniej 150 osób - mówi Marek Zborowski-Weychman.
W tej liczbie nie ma dziewcząt i chłopców, którzy na początku ćwiczyli dykcję i szlifowali aparat mowy, a właściwie śpiewu z korkiem między zębami, a przygodę w Beciakach kończyli gdzieś w drugim szeregu chórku. Mistrz Zborowski ma na myśli tych, ktorych doprowadził na pewien poziom, choćby do nagrody w lokalnych eliminacjach konkursu "Wygraj sukces".
Za swój sukces Marek Zborowski zapłacił zdrowiem. Rok temu doznał udaru, a żeby ten się nie powtórzył, nie wiedzieć z czego, bo przecież nie był gruby, zrzucił 15 kilogramów.
Dały znać o sobie co weekendowe dojazdy do stolicy do TVP na Woronicza, gdzie syn Kasper był jednym z prowadzących program "5-10-15", odezwały się podróze po kraju i zagranicą z małymi, średnimi i prawie dorosłymi piosenkarzami, bo Beciaki wraz z absolwentami podstawówki wyszły poza "Szóstkę", na zajęcia do specjalnie powołanego stowarzyszenia uczęszczali gimnazjaliści i licealiści.
Jubileuszowy koncert w reprezentacyjnej sali SOK zainaugurowali Ci, którzy przed ćwierćwieczem byli uczniami I B, a dzisiaj maja po 32 lata. Nie zabrakło nabardziej z nich znanej Emilii Tarasiewicz, która zaraz po maturze wyjechała do USA, do mieszkającej tam rodziny. Emilka startowała w stanowych eliminacjach programu "Idol", prowadzi firmę, wyszła za Amerykanina, w czerwcu urodziła drugie dziecko, ale nie przeszkodziło jej to w przylocie na świeto "Beciaków".
Na własnej piersi Marek Zborowski-Weychman wyhodowował groźną konkurecję. Własne szkoły śpiewu prowadzą jego syn Kasper oraz Katarzyna Laszkowska (wszyscy na dolnym zdjęciu) która obok Elizy Szyłow ukończyła Akademię Muzyczną w Gdańsku.
Także Akademię, ale Teatralną w Warszawie właśnie kończy Michalina Łabacz, wielokrotnie uhonorowana za obsypany nagrodami firm "Wołyń", którą 22 października zobaczymy jako licealistkę w drugim sezonie serialu "Belfer". Michasia jest też etatową aktorką Teatru Narodowego, w którym, w odróznieniu od "Belfra", gra już nie obok wykładawcy Akademii, magistra Macieja Stuhra, ale profesorów Jana Englerta i Janusza Gajosa.
Podopieczni Marka Zborowskiego-Weychmana probili kariery większe, mniejsze lub żadne, ale - co podkreślaja Kasper Zborowski-Weychman i Katarzyna Laszkowska, nauczyli się pokory, dyscypliny, wiary w siebie i nawiązali wieloletnie przyjaźnie.
W ślady starszych Beciaków poszli lub idą Olga Waluś, Magdalena Romanowska, Kuba Walendykiewicz, Maja Kałęka i inni. Bez Marka Zborowskiego-Weychmana nie zrobiliby najdrobniejszego kroczku.
Wojciech Drażba
Galeria fot. Marcel Kwiatkowski i Miłosz Kozakiewicz