Epidemia koronawirusa i związane z nią, zwołane na wtorek przez Andrzeja Dudę posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego sprawiły, że Władysław Kosiniak-Kamysz spędzi w naszym województwie nie dwa dni, a tylko poniedziałek.
Kandydat PSL na prezydenta odwiedził Mońki i podsejneńskie Tauroszyszki, po południu w Suwałkach spotkał się z dziennikarzami, a następnie w auli PWSZ z mieszkańcami regionu. Wszystkie spotkania rozpoczynał od epidemii koronawirusa, jej wpływu na zdrowie i bezpieczeństwo Polaków, ale też na sytuację gospodarczą i przebieg kampanii wyborczej.
- Firmy transportowe i komunikacyjne notują nawet 97-procentowe spadki przychodów - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz. - Rząd musi jak najszybciej ruszyć im z pomocą, sięgnąć po środki choćby z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. - Mam gotowy pakiet antykryzysowy, "Pakiet Kosiniaka-Kamysza". Trzeba go wprowadzić - przekonywał. Chcę współpracować z rządem na rzecz zdrowia i bezpieczeństwa, ale też wsparcia przedsiębiorstw - powtarzał.
Od początku kampanii lider ludowców dopomina się debaty z udziałem wszystkich kandydatów, włącznie z Andrzejem Dudą. Przekonuje, że urzędujący prezydent jest faworyzowany przez rządowe media, które jednym podpisem zasilił prawie dwumiliardową kwotą.
- Wszyscy kandydaci muszą być tak samo traktowani przez TVP i Polskie Radio, muszą mieć jednakowe szanse dotarcia do wyborców.
Jeżeli epidemia będzie się rozprzestrzeniać, to Władysław Kosiniak-Kamysz jest za przesunięciem terminu wyborów. Ograniczenie otwartych spotkań będzie bowiem faworyzowało Andrzeja Dudę, który wykorzystuje swój urząd do prowadzenia kampanii - dowodził.
W programie zatytułowanym "Nadzieja dla Polski" prezes PSL dużo miejsca poświęca rolnikom, którzy najbardziej narzekają na brak stabilności dochodów.
- Dlaczego rząd PiS pozwala na to, by z Rosji szerokim strumieniem płynął węgiel, a polscy rolnicy nie mogli wysyłać na Wschód żywności? Dlaczego nie powstał państwowy holding, który wykupiłby, "spolonizował" którąś z dużych sieci handlowych? Dlaczego nie ma zerowej stawki VAT na żywność wytwarzaną metodami tradycyjnymi? - pytał .
Podczas dwugodzinnego spotkania w auli PWSZ uczestnicy poruszali m.in. problemy związane z działalnością przedsiębiorstwa Wody Polskie, z obrotem ziemią, z dzieleniem Polaków i Polek, które dotknęło nawet Koła Gospodyń Wiejskich.
WD