Podobna sytuacja miała miejsce w tym samym zakładzie pół roku temu.
Zgłoszenie o pożarze tartaku w Raczkach strażacy otrzymali w sobotę około 17.00.
- Paliły się trociny w tak zwanym „cyklonie”, w którym przechowuje się surowiec do wyrobu pelletu.
Ogień wydobywał się już przez górę. Wezwaliśmy na pomoc dwie jednostki straży pożarnej z Suwałk, która dysponuje podnośnikiem – mówi Andrzej Czuper, prezes OSP Raczki.
- Tak się szczęśliwie złożyło, że w tym samym czasie mieliśmy zebranie wszystkich jednostek OSP z gminy Raczki. Tak więc na miejsce udali się prawie wszyscy druhowie z okolicy. W sumie ogień gasiło ponad 40. Strażaków – dodaje Czuper.
- Gdyby pożar został zauważony później, straty byłyby olbrzymie. Linia technologiczna, magazyny, silosy – wszystko jest blisko siebie. Podobne zdarzenie miało miejsce pół roku temu. Być może zbyt wysoka temperatura w „cyklonie” to efekt jakiegoś błędu konstrukcyjnego –zastanawia się prezes OSP Raczki.
(just)