Takiej blokady jaką na drodze krajowej nr 8 w czwartek zorganizowali rolnicy z gminy Suwałki i Raczki oraz mieszkańcy Suwałk w Polsce jeszcze nie było. Bo kto widział blokadę w rytmie disco polo i do tego bez zatrzymywania ruchu?
Trwająca łącznie siedem godzin blokada drogi śmierci, jak nazywana jest "8," przyniosła efekt propagandowy, bowiem pokazywały ją, mówiły i pisały o niej wszystkie centralne telewizje, radia, gazety. Wydźwięk medialny zdecydowanie osłabiło jednak działanie policji. Ta bowiem, bardzo sprawnie, zorganizowała objazd Suwałk przez Bakałarzewo - Olecko - Ełk. Brawa dla policji, bo był to rzeczywiście majstersztyk, chociaż niektórzy złośliwie nazwali go ciosem poniżej pasa.
Więcej zdjęć z blokad na skrzyżowaniu Dubowo-Płociczno oraz w Suwałkach - TUTAJ
Rozmowa z Czesławem Renkiewiczem, prezydentem Suwałk
{play}http://www.tmockun.domenyhosting.pl/tmockun/radio/2013/ren_gramy.mp3{/play}
- To gdzie są te rozjeżdżające miasto ciężarówki? - pytali warszawscy dziennikarze na widok pustej ulicy Utrata, a wcześniej drogi Augustów - Suwałki.
A my pytamy - gdzie było 6.300 mieszkańców Suwałk, żyjący, jak wynika z informacji organizatorów blokady, w warunkach szkodliwych dla zdrowia, właśnie z powodu hałasu powodowanego przez tiry? W akcji "Gramy o obwodnicę" udział wzięło góra 700 suwalczan,w tym większość spoza strefy hałasu. Gdzie w tym dniu, a blokadę zorganizowano 21 marca, w pierwszym dniu wiosny i dniu wagarowicza, była młodzież, która nie miała w tym dniu zajęć lekcyjnych?
Akcja w Suwałkach, która nie poruszyła ponad 90 procent żyjący w ciągłym hałasie, pokazała za to, że problemy miasta i jego mieszkańców nie są obojętne nie tylko członkom Społecznego Komitetu Wspierania Budowy Suwalskiej Obwodnicy, władzom miasta, piosenkarzom i muzykom z Suwałk czy Bielska Podlaskiego (grupa Akcent), interesują też sportowców. Działania na rzecz budowy obwodnicy Suwałk poparli siatkarze I-ligowego Ślepska, piłkarze II-ligowych Wigier i Anna Urbanowicz, reprezentantka Polski w zapasach, wychowanka Olimpika Suwałki, aktualnie zawodniczka MKS Cement Gryf Chełm.
I chociaż Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk uznał, że protest spełnił swoją rolę, to wątpliwości pozostały. Bo gdyby na ulice (liczba mnoga) Suwałk wyszli tylko mieszkający w strefie ulicznego hałasu, czyli owe 7.000 mieszkańców, to żadna policja nie byłaby w stanie zorganizować objazdu dla 7.000 tirów. I to przez miasto.
Jeśli kolejne protesty, a te być muszą, jeżeli Suwałki chcą mieć obwodnice do roku 2020, czyli po ok. 40 latach starań, mają przynieść efekt, w postaci zainteresowania problemem nie tylko centralnych mediów, ale CENTRALNYCH WŁADZ, do akcji muszą włączyć się nie setki, ale tysiące mieszkańców.
Przypomnijmy: w strefie zagrożenia hałasem żyje 7.000 osób, bez pracy jest ponad 5.800 suwalczan, a gdzie uczniowie gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych, emeryci i renciści?
Tylko całkowita blokada ulic, którymi można przejechać w stronę Budziska lub Augustowa, zmusi ministra Sławomira Nowaka i premiera Donalda Tuska do wpisania obwodnicy Suwałk na listę inwestycji priorytetowych i zagwarantowania pieniędzy na jej realizację.
Dziś możemy, parafrazując powiedzenie D. Tuska o premierze Jarosławie Kaczyńskim: "tylko człowiek nie jeżdżąący samochodem może stawiać fotoradary", że "tylko człowiek latający samolotem może nie dostrzec 7.000 tirów przejeżdżających w ciągu doby przez Suwałki, nie słyszeć ryku ich silników i nie czuć smrodu spalin". A kto lata samolotem z Warszawy do Gdańska? Premier Donald Tusk i minister Sławomir Nowak. Ten drugi, czasami, wsiada do pociągu, wprawdzie nie byle jakiego, ale nie dba ani o bagaż, ani o bilet. I nie jedzie do Suwałk ale do Gdańska.