Były premier Litwy, przewodniczący partii Związek Ojczyzny – Chrześcijańscy Demokraci Litwy, Andrius Kubilius, nagle zapałał miłością do obywateli Obwodu Kaliningradzkiego i przedstawił koncepcję zaproponowania Moskwie przeprowadzenia w Obwodzie regionalnego referendum o wprowadzeniu szerokiej autonomii od Rosji.
Kubilius to ten sam premier, za którego na Litwie zniesiono ustawę o mniejszościach narodowych, ograniczano możliwości edukacyjne w ojczystym języku litewskich Polaków, a wyznaczeni przez niego administratorzy rejonów nakładali na Polaków grzywny,
Teraz, podczas posiedzenia rady swojej partii, nagle zmienił front. „Mamy obawy dotyczące bezpieczeństwa związane z obwodem kaliningradzkim - cytuje Kubiliusa agencja REGNUM. - Dlatego domagamy się, by obwód kaliningradzki był neutralny, proponujemy również, by Moskwa pozwoliła Kaliningradowi na przeprowadzenie regionalnego referendum, które stworzyłoby możliwość uzyskania większej autonomii federalnej”. Kubilius podniósł ten temat, komentując obecny status Krymu. W Kaliningradzie nie było rozmów z ponad 100 narodowościami zamieszkującymi ten region Federacji Rosyjskiej.
Były premier uważa też, że litewski parlament powinien przyjąć ustawę „o nie uznawaniu okupacji Krymu”. Takim dokumentem, według polityka, Litwa umocni swoją pozycję w stosunku „do nielegalnej wojskowej okupacji i aneksji Krymu”. Kubilius zaproponował również, aby „stale domagać się na wszystkich forach UE i NATO wykluczenia Rosji z ogólnej listy „partnerów strategicznych”.
(jw.)