Miejsce ćwiczeń dla parkourowców otwarto dopiero we wrześniu. Młodzież narzeka, że nie może w pełni korzystać z obiektu. Jesienią bowiem coraz szybciej robi się ciemno, a w czasie budowy zapomniano o oświetleniu terenu. Ratusz zapewnia, że latarnie się tam pojawia, ale wiosną przyszłego roku.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Parkour Parku powstał. Niestety brakuje tu latarni. Szczególnie teraz, gdy dni są coraz krótsze – mówi Adrian Rentel, prezes suwalskiego stowarzyszenia Parkour One.
Okazuje się, że lamp nie ma, bo nie przewidywał ich projekt, który złożono w ubiegłorocznym budżecie obywatelskim. Urzędnicy w czasie realizacji inwestycji nie zmodyfikowali propozycji złożonych przez Parkour One.
- Lamp nie było w projekcie, dlatego ich w tym miejscu nie ma. Mamy jednak taki zamysł, aby oświetlenie powstało tam już wiosną przyszłego roku - zapewnia Zygmunt Szutkiewicz, naczelnik miejskiego wydziału inwestycji
W planach są tam cztery latarnie. Ich montaż kosztować ma od 20 do 25 tysięcy złotych. Parkourowcy proponują też, aby miejsce ćwiczeń objęte zostało miejskim monitoringiem.
(adrian, mkapu)
[26.09.2015] To miejsce przyciąga wszystkich! Wywiad z Adrianem Rentelem z Parkour One