Coraz więcej zadań do wykonania i brak pieniędzy na ich realizację. Wójtowie województwa podlaskiego wspólnym głosem narzekają na administrację centralną. Uważają, że obecna sytuacja może wkrótce zablokować inwestycje w gminach. O swoich obawach opowiedzieli na trwającym obecnie w Suwałkach XXX Forum Związku Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego.
Susza, schetynówki i unijne dotacje to niektóre z tematów, które pojawiły się w czasie czwartkowego spotkania podlaskich wójtów. Samorządowcy spotkali się tam z wicewojewodą i przedstawicielami Urzędu Marszałkowskiego. Choć szefowie gmin nie zawsze się ze sobą zgadzają, to jest problem, o którym mówią wszyscy.
- Obowiązków nakładanych na gminę jest coraz więcej, a pieniędzy coraz mniej. Czy mamy szukać oszczędności za wszelką cenę i otwierać urząd tylko w niektóre dni tygodnia? – pytał zbulwersowany Tomasz Naruszewicz, wójt gminy Bakałarzewo.
Z roku na rok administracja centralna przekazuje im kolejne zadania. Przez to samorządy coraz więcej kosztuje edukacja i opieka społeczna. Ostatnio pojawił się nawet pomysł, aby gminom utrzymywały urządzenia melioracyjne.
- Nie ma dodatkowych etatów. Nie ma dodatkowych środków. Owszem możemy robić więcej, ale chcemy dostawać za to pieniądze - podkreślał Tadeusz Chołko, szef gminy Suwałki
Jak to wygląda w praktyce pokazała tegoroczna susza. Obowiązek przyjęcia wniosków od poszkodowanych rolników powierzono gminom. Urzędnicy muszą zebrać dokumentację, opracować ją w ekspresowym tempie i przekazać do Urzędu Wojewódzkiego.
- Nasze gmina jest w tym temacie rekordowa. Mamy już około 300 wniosków. Musiałem odsunąć jednego z pracowników od codziennych obowiązków. Dokumentacja zajmuje już niemal całą salę konferencyjną – opowiadał Andrzej Szymulewski, wójt Raczek
Gminnych włodarzy najbardziej bulwersuje to, że decyzje dotyczące ich samorządów „zapadają zza ministerialnych biurek i w oderwaniu do rzeczywistości”.
- Niektórym Warszawie wydaje się, że wiedzą wszystko najlepiej. Mało brakuje, a z perspektywy stolicy zapadać będą decyzje, gdzie we wsi postawić toaletę publiczną – ironizował Sławomir Renkiewicz, który Przeroślą rządzi od kilkunastu lat.
Wójtowie przestrzegają, że taki stan rzeczy może doprowadzić gminy do sytuacji, że z własnych środków realizować będą tylko zlecone zadania, a na inwestycje zabraknie już pieniędzy.
- Zawsze, bez względu na to kto rządzi, jest tendencja żeby zrzucać obowiązki w dół. To uderza w nasze możliwości rozwoju – mówił Mirosław Lech, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich Województwa Podlaskiego. Wójt Korycina zachęcił też, aby samorządy gminne zrzeszały się i walczył razem z nierównym traktowaniem.
(mkapu)