Wybudowany 16 lat temu przez samorząd województwa ośrodek z wyciągami orczykowymi na zboczach Jesionowej Góry pomyślany był jako stacja sportów zimowych.
Przed dziewięcioma laty wzbogacił się o park linowy ze ścianką wspinaczkową, no i przede wszystkim o wyciąg nart wodnych z pomostami, dzięki któremu stał się także letnią atrakcją. W ostatnich latach nad jeziorem Szelment Wielki powstała plaża z prawdziwego zdarzenia, dmuchany park wodny, który przydałoby się co roku rozbudowywać, kawiarnia z barem i sceną artystyczną, przybyło sprzętu pływającego, z deskami SUP i elektrycznym katamaranem na czele.
Uzupełnieniem zimowej i letniej oferty są trawiaste boiska, paint ball, wypożyczalnia rowerów. Wyjatkowymi miejscami są prowadzone przez osiadłego na Suwalszczyźnie Wojciecha Fortunę wystawa sprzętu sportowego, medali i pamiątek „Od Marusarza do Małysza i Kowalczyk” oraz Aleja Olimpijczyków i Mistrzów Sportu, w której we wrześniu każdego roku największe gwiazdy polskiego sportu odsłaniają poświęcone im tablice i obeliski.
- Uatrakcyjnienie Alei Olimpijczyków i Mistrzów Sportu, nadanie jej większego prestiżu to jeden z moich pierwszych pomysłów – mówi Piotr Markiewicz, który od lipca jest prezesem spółki zarządzającej WOSiRem Szelment. – Chcemy, by za pomocą kodu QR każdy zwiedzający mógł pobrać informacje o słynnych sportowcach. Jeszcze w sierpniu wydamy okolicznościową monetę kolekcjonerską. Pierwsza upamiętnia Wojciecha Fortunę, za nią wyemitujemy kolejne. Będą to dobre pamiątki z pobytu w naszym ośrodku.
Piotr Markiewicz, były świetny kajakarz Sparty Augustów, mistrz świata i medalista olimpijski z Atlanty został uhonorowany w Alei Olimpijczyków i Mistrzów Sportu już w 2017 roku. Za kilka tygodni, 6 września, podczas ósmej edycji tego wydarzenia razem z Wojciechem Fortuną będzie gościć utytułowanych kolegów, którzy odsłonią 20 kolejnych tablic. Upamiętnieni zostaną m.in. piłkarze Zbigniew Boniek, Jan Tomaszewski i Antoni Szymanowski, siatkarz Ryszard Bosek, kolarz Czesław Lang , zapaśnicy Józef Lipień i Ryszard Wolny, pilot szybowcowy Sebastian Kawa.
- Rzadko zdarza się spotkać w jednym miejscu tylu wybitnych sportowców - mówi Piotr Markiewicz. – Chciałbym, żeby to wydarzenie przyciągało także kibiców, żeby mogli oni posłuchać wspomnień i ciekawostek, porozmawiać z mistrzami, zrobić wspólne zdjęcie.
Dzięki temu, że ładnych parę lat temu pod Augustowem powstało pole golfowe, 50-letni dziś Piotr Markiewicz amatorsko, ale z sukcesami zajął się tą dyscypliną sportu i chciałby stworzyć warunki do jej uprawiania także w Szelmencie. Zielonych terenów tu nie brakuje.
Na początek, już od tygodnia każdy chętny za darmo może spróbować swoich sił w footgolfie. Niemal bezkosztowo urządzony została 6-dołkowa trasa, na której stanęły przeszkody wykonane ze starych nart zimowych i wodnych czy wake’ów. Wygrywa ten, który najmniejszą liczbą kopnięć umieści piłkę w dołkach. Takie trasy są dobre zarówno do rywalizacji, jaki do treningów, na przykład akademii piłkarskich.
Na początek footgolf, ale można też urządzić pole golfowe na 9 dołków. W miejscu likwidowanego parku linowego, w wykorzystaniem jego drewnianych słupków, mogłaby powstać strzelnica golfowa, na której ćwiczy się postawę ciała i technikę uderzenia. W Szelmencie przydałoby się też balia, mini-spa, stelażowy basen.
WOSiR to dobre miejsce na zielone szkoły, obozy sportowe i półkolonie, lekcje nauki jazdy na nartach, wychowania fizycznego, ale też na rekreację całych rodzin, aktywizację i wypoczynek seniorów.
- Ośrodek ma duży potencjał i wiele atutów – przekonuje Piotr Markiewicz. – Trzeba je wykorzystywać i wdrażać nowe pomysły tak, by jedna atrakcja napędzała drugą. Niektóre będą wymagały dużych nakładów, inne można zorganizować własnym sumptem. Trzeba sięgać po środki ze wszystkich dostępnych unijnych i krajowych funduszy na turystykę, sport, rekreację, kulturę.
Kosztować będą inwestycje w powiększenie bazy noclegowej, dzisiaj obliczanej na ponad 50 miejsc. Można urządzić camping, postawić domki letnie. Gotowa jest dokumentacja postawienia siedmiu całorocznych domków modułowych na szczycie Jesionowej Góry, ale ta inwestycja może zostać zrealizowana najwcześniej za dwa lata.
- Ograniczona liczba miejsc noclegowych nie jest najistotniejszym problem – przekonuje Piotr Markiewicz. – Zawsze będzie ich za mało. Jeżeli urządzimy ich nawet 1000, może znaleźć się ktoś, kto zechce przenocować u nas 2000 osób. Największym wyzwaniem jest, żeby ośrodek nie był tak mocno zależny od warunków pogodowych zimą i latem, żeby miał bogatą ofertę na każdy z 12 miesięcy w roku.
Tekst i fot. Wojciech Drażba
