Widok zmiażdżonego auta mówi sam za siebie. Był to niezwykle groźny wypadek, z którego kierowca – 22-letni mieszkaniec Raczek, cudem uszedł z życiem. Młody mężczyzna znajduje się w bardzo ciężkim stanie.
Doznał urazu mózgowo-czaszkowego oraz urazu wielu narządów. Jego rodzice już gromadzą fundusze na leczenie i rehabilitację.
Do wypadku doszło 2 stycznia w Koniecborze. Auto, którym kierował pan Mateusz, wpadło w poślizg i uderzyło w pług śnieżny. Rodzice, którzy jechali w tym czasie do pracy, zauważyli przy drodze rozbite auto syna.
- 2 stycznia 2023 moja matczyna intuicja podpowiadała mi, że mojemu synowi stało się coś złego… W trakcie drogi do pracy zauważyliśmy z mężem, że zdarzył się poważny wypadek. Oniemieliśmy, kiedy zauważyliśmy, że zniszczone auto stojące na poboczu należy do Mateusza, naszego syna! Służby, będące już na miejscu, kazały nam jechać za karetką do szpitala. Tam rozegrała się walka o życie Mateusza. Syn miał w głowie ogromnego krwiaka, który w każdej chwili mógł go zabić! Byłam przerażona! Myślałam „przecież on ma tylko 22 lata, nie może umrzeć! – pisze pani Urszula.
fot. KMP w Suwałkach
Po operacji usunięcia krwiaka, stan pana Mateusza się poprawia.
- Lekarze są zgodni. Dają mu duże szanse na to, że przeżyje, ale niewielkie na to, że wróci do pełni zdrowia. Muszę jednak zrobić wszystko, by zapewnić mu szansę na walkę o odzyskanie jak największej części sprawność! Koszt rehabilitacji będzie z pewnością ogromny – obawiają się rodzice.
Zbiórka na leczenie Mateusza Ulikowskiego odbywa się na platformie siepomaga.pl LINK: www.siepomaga.pl