Takich świąt nie pamiętają najstarsi suwalczanie. Nie dość, że panuje wiosenna aura, to ulice miasta zakorkowały się bardziej niż w czasie remontu skrzyżowania Kościuszki z Wigierską. Na taką sytuację złożył się niski kurs złotówki, szał zakupów i kilka drogowych stłuczek.
- Teraz to wszystko dopiero siÄ™ rozkrÄ™ca. Zaraz z pracy wyjdÄ… ci, którzy Å›wiÄ…teczne zakupy odÅ‚ożyli na ostatniÄ… chwilÄ™. Wtedy dopiero siÄ™ zacznie - wzdycha mÅ‚oda ekspedientka na dziele alkoholowym w jednym ze sklepów spożywczych.
OkoÅ‚o poÅ‚udnia w sklepowych alejkach robi siÄ™ już tÅ‚oczniej. Z póÅ‚ek znikajÄ… przyprawy, sÅ‚odycze i alkohol. W jednym ze sklepów przy Wojska Polskiego po piwo w promocyjnej cenie klienci przyjeżdżajÄ… z wÅ‚asnymi skrzynkami. Widać też, że po mieÅ›cie krążą nowe przepisy kulinarne i popyt na niektóre produkty jest wiÄ™kszy niż na inne.
- Panie kochany! Serka mascarpone to nie ma u nas od trzech dni. Nie można dostać go nawet w najwiÄ™kszym sklepie w mieÅ›cie - tÅ‚umaczy zdezorientowanemu klientowi kasjerka, która na chwilÄ™ oderwaÅ‚a siÄ™ od wykÅ‚adania towaru. - Przyjdzie pan za godzinÄ™, to może coÅ› na magazynie siÄ™ znajdzie - dodaje, ala klient spoglÄ…da już na listÄ™ zakupów zapisanÄ… w smartfonie i dalej krÄ™ci siÄ™ miÄ™dzy póÅ‚kami.
Jeszcze przed czternastÄ… w drogeriach pojawia siÄ™ pierwszy duży nalot klientów. Kolejka w jedynej z sieciówek zaplata siÄ™ miÄ™dzy póÅ‚kami. Nie wiadomo, kto w niej stoi, a kto oglÄ…da kosmetyki. Mężowie szybko wrzucajÄ… perfumy do koszyka. Ku ich przerażeniu, żony majÄ… wiÄ™cej cierpliwoÅ›ci.
Nie lepiej jest w ksiÄ™garniach. Z tym, że to nie książki schodzÄ…c z póÅ‚ek, a różnego rodzaju upominki. Bohaterowie Gwiezdnych Wojen sÄ… w tym sezonie dostÄ™pni w każdej postaci i na każdym gadżecie.
- Przeszedłem w fazę automatu. Tempo dziś jest za szybkie - rzuca do koleżanki ekspedient w dużej suwalskiej księgarni. Kolejne produkty kasuje nie podnosząc nawet wzroku na kupujących.
Okazuje siÄ™ też, że stojÄ…c w kolejach nauczyć można siÄ™ innych jÄ™zyków. GÅ‚ównie litewskiego.
- ZÅ‚otówka potaniaÅ‚a i Litwa szturmem ruszyÅ‚a na polskie zakupy. BiorÄ… wszystko jak leci. Litwina poznasz po peÅ‚nym koszyku, a bogatego Litwina po dwóch lub trzech - żartuje w kasjerka z puszkÄ… kukurydzy w rÄ™kach.
Jej koleżanka w innym sklepie zauważa, że przyjezdni sÄ… tak podekscytowani, że co rusz któryÅ› zapomina o karcie kredytowej.
WspóÅ‚czujÄ™ im, że przez nieuwagÄ™ muszÄ… wracać i przebijać siÄ™ przez zakorkowane miasto – dodaje.
Å»eby utkwić w sklepowej kolejce trzeba bowiem wczeÅ›niej do sklepu dojechać. A nie jest to ostatnio proste. Sznur dÅ‚ugich samochodów ciÄ…gnie siÄ™ UtratÄ…. Jeszcze gorzej jest na Noniewicza. W korku stojÄ… nawet auta wyjeżdżajÄ…ce z Muzycznej. Na Reja wszyscy jadÄ… wolno, bo policja stoi tam z radarem. Tylko na KoÅ›ciuszki jest trochÄ™ luźniej.
- Co chwila sÄ… jakieÅ› kolizje i stÅ‚uczki. Ostatnio przy Utracie byÅ‚ pożar i strażacy potrzebowali miejsca na ulicy. WiaÅ‚ też mocny wiatr i trzeba byÅ‚o Å›ciÄ…gać gaÅ‚Ä™zie z dróg. Nie pomaga to zupeÅ‚nie w rozÅ‚adowaniu zatorów – tÅ‚umaczy Tomasz Drejer, szef miejskich drogowców.
Do przyczyn, wymienionych przez dyrektora zarzÄ…du dróg, trzy grosze dorzuca jedna z fryzjerek.
- KiedyÅ› ludzie przechodzili kilkanaÅ›cie metrów miÄ™dzy blokami i z zakupami na rÄ™kach wracali ze sklepów. Teraz każdy chce podjechać pod same drzwi, a jakby siÄ™ daÅ‚o to i pod kasÄ™ - wytyka suwalczanka.
RozwiÄ…zania sÄ… wiÄ™c co najmniej dwa. Zrobić zakupy wczeÅ›niej lub zaparkowanie trochÄ™ dalej i pieszo pokonać kilkadziesiÄ…t metrów wiÄ™cej.
- DziwiÄ™ siÄ™ niektórym kierowcom. StojÄ… w korku przy Noniewicza nawet 20 minut. TracÄ… czas i nerwy. A wystarczyÅ‚oby zaparkować trochÄ™ dalej i przejść siÄ™ do sklepu pieszo. To czÄ™sto zajmie lekko ponad pięć minut – proonuje Tomasz Drejr.
Przypominamy też, że zawsze przed Å›wiÄ™tami zwiÄ…zki zawodowej zachÄ™cajÄ…, aby pamiÄ™tać o paniach pracujÄ…cych za kasami. Im krócej bÄ™dÄ… trwaÅ‚y nasze zakupy, tym szybciej zasiÄ…dÄ… one do wigilijnego stoÅ‚u.
- Mam nadziejÄ™, że przynajmniej w wigiliÄ™ wieczorem pojadÄ™ do rodziny pustymi ulicami – wzdycha ekspedientka z dziaÅ‚u miÄ™snego.
(mkapu)