Cztery auta rozbiła kobieta, która w piątek popołudniu na ulicy Świerkowej nie zdążyła zahamować przed sznurem stojących w korku pojazdów. Stłuczka była jedną z ciekawszych, bo trzeci z samochodów poszybował w gorę i przez kilkanaście minut tkwił na masce forda.
- Samochody stały w korku na Świerkowej. Kobieta, która kierowała mazdą, nie zahamowała i wjechała w ostatnie auto - opowiadają świadkowie stłuczki do której w piątek na ulicy między urzędem gminy i starostwem.
Mazda z impetem uderzyła w forda. Ten wbił się pod hyundaia, podnosząc tył auta tak, że zajęło całą pokrywę od silnika. Jako ostatnie ucierpiało audi.
- To było niezwykłe uczucie. Samochodem jeszcze nie latałem - zażartował kierowca hyundaia, chwilę po tym jak zjechał z forda.
Na szczęście nie ucierpiał żaden z uczestników kolizji. Obecni na miejscu ratownicy zbadali kilkuletnie dziecko, które w chwili uderzenia siedziało w fordzie.
(mkapu)
[06.05.2015] Wypadek w Żylinach. Kobieta wymusiła na zakręcie [zdjęcia i wideo]