Naczelna Rada Lekarska, w imieniu środowiska lekarskiego zaapelowała do premiera Mateusza Morawieckiego o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej.
- Rosnące statystki zakażeń wskazują, że nasz kraj znajduje się w fazie dynamicznego rozszerzania się epidemii. Najbliższe 30 dni okaże się kluczowe w walce z wirusem. Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej na ten okres rozszerzy możliwości zastosowania środków prawnych ograniczających do niezbędnego minimum wszelkie przejawy aktywności publicznej, zawodowej i społecznej, która w krytycznym okresie epidemii może powodować nie tylko istotne zwiększenie zagrożenia dla życia i zdrowia obywateli, ale także przedłużenie epidemii - argumentuje samorząd lekarski.
- Doświadczenia innych krajów, w których epidemia rozpoczęła się wcześniej niż w Polsce, wskazują, że aby całkowicie wygasić jej ogniska, ograniczenia zgromadzeń, zakazy organizacji imprez masowych powinny być utrzymane tak długo, jak długo stwierdzane będą nowe przypadki zachorowań. W tym stanie rzeczy Państwo Polskie nie będzie mogło zapewnić swoim obywatelom bezpieczeństwa życia i zdrowia podczas egzaminów ósmoklasisty, egzaminów maturalnych, a także wyborów prezydenckich, co w sposób oczywisty powinno prowadzić do ich odłożenia w czasie. Walka o zdrowie i życie obywateli naszego kraju w czasie epidemii wymaga poświęceń od wielu lekarzy i lekarzy dentystów, a także wsparcia i odpowiedzialnych decyzji rządzących w imię obrony wartości najwyższych dla naszego istnienia.
- Nasza lekarska powinność nakazuje nam nie tylko leczyć, ale i zapobiegać. Dlatego nasz apel jest wołaniem o uniknięcie niepotrzebnych narażeń, cierpień i strat - kończy Naczelna Rada Lekarska.
Apelują wójtowie, burmistrzowie i prezydenci
Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci, zrzeszeni w Związku Gmin Wiejskich RP, Związku Miast Polskich oraz Unii Metropolii Polskich wystosowali do rządu apele o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. To oni odpowiadają za organizację wyborów w swoich gminach oraz miastach i twierdzą, że ze względów bezpieczeństwa głosowanie 10 maja nie będzie możliwe.
Samorządowcy przekonują, że nie są w stanie przygotować i przeprowadzić wyborów bez narażania urzędników, osób zasiadających w komisjach i głosujących na niebezpieczeństwo zakażenia koronawirusem.
W Suwałkach prawie 500 osób
- Ważniejsze jest zdrowie i życie, czy wybory? - w audycji "Z Ratusza" pytał wczoraj prezydent Suwałk.
Czesław Renkiewicz opowiadał, że oprócz członków miejskiej i obwodowych komisji wyborczych, których trzeba będzie wcześniej przeszkolić, w proces wyborczy zaangażowanych jest 25 informatyków, 30 urzędników i 38 osób odpowiedzialnych za lokale wyborcze. Razem to prawie pół tysiąca ludzi.
- Samorządowcy zabiegają o to, by wybory odbyły sie w innym terminie i tutaj jestem optymistą - oświadczył prezydent Suwałk.
Apeluje tez Państwowa Komisja Wyborcza
W piątek, po przyjęciu zgłoszeń od osób, które chcą kandydować w wyborach, apel wystosowała także Państwowa Komisja Wyborcza:
- Państwowa Komisja Wyborcza, mając na uwadze już ogłoszony na obszarze kraju stan epidemii, zwraca się z apelem do wszystkich organów władzy i administracji publicznej oraz wszystkich komitetów wyborczych o współdziałanie w sprawach wyborów z uwzględnieniem zdrowia i życia wyborców, jak i dobra Rzeczypospolitej Polskiej.
W oświadczeniu PKW wskazuje, że wybory prezydenckie nie mogą odbyć się jedynie w czasie stanu nadzwyczajnego i w ciągu 90 dni po jego zakończeniu, a kadencja tego organu ulega wówczas odpowiedniemu przedłużeniu.
- Decyzje o wprowadzeniu jednego z konstytucyjnie opisanych stanów nadzwyczajnych mogą podjąć wyłącznie organy państwa upoważnione do tego w Konstytucji RP. Państwowa Komisja Wyborcza oczekuje, że podjęte rozstrzygnięcia będą gwarantowały możliwość rzeczywistej realizacji konstytucyjnych praw wyborczych obywateli.
WD
Fot.Archiwum Suwalki24.pl