Wojewoda wciąż nie przekazał Suwałkom brakującego gruntu pod lotnisko. Procedura przeciąga się, bo w dokumentacji pojawiły się nieścisłości i trzeba było sprawdzić czy nieruchomość o którą wnioskowano to nieużytek czy droga.
- Chcemy pozyskać 34 ha pod pas startowy, a w zamian przekazać Urzędowi Wojewódzkiemu teren przy drodze prowadzącej do kompostowni - wyjaśnia Łukasz Kurzyna, zastępca prezydenta Suwałk.
Zaproponowana przez Urząd Miejski nieruchomość będzie miała identyczną powierzchnię jak działka, którą chcą pozyskać.
- Metr za metr, złotówka za złotówkę - podkreśla wiceprezydent.
Urząd Wojewódzki przyjrzał się propozycji, ale po przeanalizowaniu akt sprawy stwierdzono rozbieżności w kwestii przeznaczenia działki.
- Z treści wniosku oraz dołączonego do niego wypisu z ewidencji gruntów wynika, iż wnioskowana działka stanowi drogę, natomiast w odpisie księgi wieczystej, jest ona oznaczona jako pastwisko - wyjaśnia Joanna Gaweł, rzecznik Urzędu Wojewódzkiego.
Wojewoda Podlaski poprosił o wyjaśnienie rozbieżności oraz o wskazanie do jakiej kategorii zaliczono drogę, w ciągu której leży wnioskowana do zamiany działka.
- To kwestia techniczna i została już skorygowana. Nie powoduje to większych komplikacji, a tylko opóźnia procedurę – tłumaczy Kurzyna.
Wiceprezydent podkreśla, że gdy Urząd Miejski będzie dysponować gruntem, to rozpocznie się aktualizacja dokumentów. Zmiany trzeba bowiem zarejestrować w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. Jako że urzędnicy dysponują decyzją środowiskową, to budowa lotniska może rozpocząć się nawet w przyszłym roku.
(mkapu)