Pijanego awanturnika zatrzymano w szpitalu w Sokółce.
W miniony piątek, przed godziną 22.00 w izbie przyjęć sokólskiego szpitala jeden z mężczyzn wywołał awanturę. Zachowywał się agresywnie, wyzywał personel medyczny i zakłócał spokój innym pacjentom. Pracownicy powiadomili o tym fakcie dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Sokółce, który skierował do szpitala patrol. Mundurowi szybko opanowali sytuację.
Mężczyznę przebadano na stan zawartości alkoholu. Wynik zapewne zdziwił mundurowych, ponieważ 63-latek miał 5,25 promila alkoholu w organizmie. Krewki pacjent noc spędził w izbie wytrzeźwień. Teraz za swoje postępowanie będzie odpowiadał przed sądem.
Przyjmuje się, iż ponad cztery promile alkoholu grożą zatruciem i śmiercią. Jest to jednak dawka orientacyjna i źródła internetowe donoszą o mężczyznach, którzy przeżyli z o wiele większą zawartością alkoholu we krwi.
Jedna z rekordowych zawartości alkoholu we krwi dotyczy 45-letniego mężczyzny z Makowa-Kolonii, który w roku 2009 przeżył przy 12,3 promila.
Rekord Polski został najprawdopodobniej ustanowiony w 1995 roku. Kierujący samochodem Tadeusz S. pod wpływem alkoholu spowodował wypadek. Miał we krwi 14,8 promila alkoholu. Lekarze kilkukrotnie powtarzali badanie, bo nie mogli uwierzyć w taki rezultat. Mężczyzna zmarł jakiś czas później na skutek odniesionych w wypadku obrażeń.
W lipcu 2013 r. bliski pobicia rekordu był 30-letni mężczyzna z Alfredówki (woj. podkarpackie). Przeżył mając 13,74 promila we krwi.
Kolejnym rekordem mogłoby być 22,3 promila alkoholu we krwi kierowcy, który pod koniec maja 2012 w Dobrołęce (gmina Olszewo-Borki) doprowadził do śmiertelnego wypadku drogowego prowadząc samochód osobowy. Wynik badania potwierdził rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że próbka krwi została zanieczyszczona, gdyż nie została pobrana z żyły, a z rany poszkodowanego. Mężczyzna zmarł w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku.