Gmina wysłała do projektantów oraz władz PKP uwagi, jakie wnoszą mieszkańcy gminy do projektu Rail Baltiki na odcinku przebiegającym przez gminę Puńsk.
W związku z tym, że PKP wycofało się z koncepcji poprowadzenia linii przez samą osadę Puńsk, uwagi dotyczą przeważnie pojedynczych przypadków. Np. mieszkańcy wsi Oszkinie zebrali podpisy pod wnioskiem o pozostawienie w ich wsi przejazdu (wiaduktu), by nie musieli docierać do swych pól, przemierzając wiele kilometrów.
Najprawdopodobniej w gminie powstaną też trzy lub cztery wiadukty. To duża zmiana wobec pierwotnej wersji, gdzie pomyślano tylko o jednym przejeździe, w związku z czym rolnicy, aby dojechać do swoich pól, musieliby pokonać kilka lub kilkanaście kilometrów, i to przez sama osadę Puńsk. Wójt Witold Liszkowski postuluje, by PKP przewidziało 4 przejazdy ( wiadukty) w miejscowościach: Szlinikiemie, Oszkinie, Wolyńce, osada Puńsk oraz przejścia dla zwierząt. Chce też, aby odbudowane zostały zniszczone podczas inwestycji ( a tak na pewno będzie) lokalne drogi. Chodzi o ich wyasfaltowane, bo i obecnie są asfaltowe.
Kolej w stawie
Dokładniej o ewentualnych uciążliwościach linii będzie wiadomo wówczas, gdy projektanci naniosą ją na szczegółowe mapy. Już jednak obecnie widać, że tu i ówdzie będą pewne utrudnienia. Na przykład, jak mówi wójt Witold Liszkowski, we wsi Szlinokiemie została niedawno kupiona zagroda z przeznaczeniem pod agroturystykę. Rail Baltica ma biec akurat przez staw koło domu. Żadna to atrakcja dla turysty, szczególnie miastowego, gdzie i tak ma pod dostatkiem zgiełku i hałasu. Nowy właściciel pensjonatu wolałby, aby PKP wykupiły od niego całość gruntu i zabudowań, bo nie za bardzo widzi możliwość prowadzenia tu swojej działalności. Ale po co kolejarzom agroturystyka?
W tej samej miejscowości pociągi pomkną zaledwie i kilkanaście metrów od okien domu innego rolnika. Pozostaje też problem tzw. „resztówek”. Po wykupieniu gruntów pod tory, czasami ich właścicielom zostanie opodal linii po 20 - 30 arów. Co z nimi zrobić, jak je wykorzystać? Chcieliby, by kolej w takich przypadkach wykupiła całość gruntów.
Studium wykonalności w 2020 roku
Jak informował radnych Sejmiku Wojewódzkiego podczas październikowej sesji zastępca dyrektora Centrum Rozwoju Inwestycji PKP PLK Marek Kubera, studium wykonalności na odcinek Ełk - Trakiszki ma być także gotowe w 2020 r. i w tym samym roku PKP PLK chcą ogłosić przetarg na wykonanie dokumentacji projektowej tego odcinka.
Prace nad dokumentacją mają potrwać dwa lata i dopiero, gdy będzie ona gotowa, będzie można ogłaszać przetarg na wykonanie robót.
Informował też, że na odcinku Warszawa - Białystok i Białystok - Ełk po zakończeniu inwestycji pociągi osobowe mają jeździć z maksymalną prędkością 200 km/h, a od Ełku do granicy w Trakiszkach 250 km/h, bo do takiej prędkości Rail Baltica jest budowana w krajach bałtyckich.
Projektanci podczas wszystkich spotkań zapewniają też, że nowoczesne pociągi po nowoczesnych torach będą pędzić niemal bezszelestnie, co jest ważne, bo czasami tory zostaną poprowadzone dosyć blisko zabudowań.
WYG