Suwalski garnizon coraz mocniej wpisuje się w wojskowe strategie obronne. Potwierdził to dziś wicepremier i szef resortu Tomasz Siemoniak. Polityk Platformy Obywatelskiej, oprócz wizytacji jednostki, oglądał też nową siedzibę Wojskowej Komendy Uzupełnień oraz spotkał się ze studentami PWSZ.
- Suwałki, podobnie jak i pozostałe jednostki północno-wschodniej Polski, planujemy w uwzględnić w naszych planach - zapewnił w czwartek Tomasz Siemioniak. Minister obrony narodowe objeżdża obecnie jednostki leżących na linii Gołdap - Przemyśl.
Słowa szefa resoru obrony tłumaczyła, obecna na spotkaniu, Bożena Kamińska.
- Oznacza to, że wojsko w Suwałkach zostaje - wyjaśniała posłanka, ubiegająca się o fotel prezydenta Suwałk. Reprezentujący Platformę Obywatelską wicepremier nie omieszkał poprzeć jej w staraniach o wygraną w wyborach.
Do niedawna los suwalskiego garnizony stał pod znakiem zapytania. Aktualna sytuacja geopolityczna przekonała ministerstwo, żeby jednostka została. Z czasem zwiększyć się ma ilość żołnierzy i pojawić nowy sprzęt. Zapleczem kadrowym stać się ma Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa i kierunek poświęcony bezpieczeństwu wewnętrznemu.
O swój los walczyli również sami suwalscy żołnierze.
- Suwalska jednostka należy do wyróżniających się. Od bardzo dobrej strony pokazała się na manewrach Anakonda - chwalił wicepremier Siemoniak.
Minister potwierdził też, że aktualne są plany unowocześnienia 14. Dywizjonu w oparciu o system niszczyciela czołgów Barakuda.
(mkapu)
[17.02.2014] Dywizjon przetrwa, ale nie przeciwpancerny
[29.10.2013] Barakuda szansą dywizjonu