Łup wieźli na taczce.
W środę do ełckiego dzielnicowego zgłosił się właściciel zakładu mechanicznego. Z jego relacji wynikało, że rano, gdy przyszedł do pracy, zauważył, że ktoś zabrał należące do niego części samochodowe. Skarżył się, że sytuacje takie powtarzały się już wcześniej i przez ten czas zginęły mu rzeczy warte łącznie ponad 10 tys. złotych.
- Policjanci od razu przeszukali pobliski teren. Po chwili zauważyli trzech młodych mężczyzn prowadzących taczkę, w której przewozili m.in. elementy skrzyni biegów i misę olejową. Tłumaczyli, że rzeczy te znaleźli w zaroślach – informuje ełcka policja.
Wszyscy trzej: 16-latek, 18-latek i 23-latek zostali zatrzymani. Policjanci wyjaśniają teraz, w jaki sposób weszli w posiadanie przedmiotów. Jeśli podejrzenia mundurowych się potwierdzą, odpowiedzą za kradzież. Dwóm pełnoletnim mężczyznom może grozić kara nawet 5 lat pozbawiana wolności. 16-latek za swoje postępowanie odpowie przed sądem rodzinnym i nieletnich.