Do napadu na skup złomu doszło w miniony poniedziałek w Raczkach. Uzbrojony w nóż mężczyzna próbował zmusić właściciela do oddania utargu. Przedsiębiorca nie dał się zastraszyć, narobił hałasu, wycofał się za ogrodzenie posesji i wezwał policję.
Sprawca został zatrzymany. Początkowo nie przyznawał się do winy, ale ostatecznie potwierdził, że próbował dokonać napadu rabunkowego.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, ale ze względu na dobro śledztwa, prokuratura nie udzielała wcześniej żadnych informacji.
Z relacji świadków wynika, iż mężczyzna, przyjechał do Raczek ciemnym audi, po czym przez kilka godzin „kręcił się” m.in. w pobliżu ulicy Cmentarnej i Kościelnej. Około 15.30 udał się pieszo na skup złomu. Miał na głowie czapkę z daszkiem, kaptur, a na twarzy maseczkę. Był uzbrojony w nóż.
- Najpierw szedł z jedną ręką schowaną w kieszeni, potem wyciągnął w moją stronę nóż i krzyknął, żebym wchodził do budy, czyli do pomieszczenia, w którym trzymam dokumenty i pieniądze. Tymczasem ja ruszyłem na niego, zacząłem głośno krzyczeć, a potem wycofałem się za siatkę, na teren magazynów GS-u. Zadzwoniłem natychmiast do syna i na policję – opowiada zaatakowany mężczyzna.
Syn, który jest właścicielem skupu, rozesłał do znajomych wizerunek podejrzewanego mężczyzny. Okazało się, że w Raczkach widziało go tego dnia co najmniej kilka osób. Zabezpieczono monitoring z kilku kamer w miejscowości. Szybko ustalono, kim może być sprawca, ponieważ na zabezpieczonych nagraniach wyraźnie widać numery rejestracyjne jego auta. Poza tym napastnik kilka razy sprzedawał na skupie złom. Pochodzi z Raczek, ale mieszka w pobliskiej miejscowości. Ma około 50 lat.
- Był zamaskowany, tak od razu nie poznałem człowieka. Emocje wzięły górę, ale potem skojarzyłem, kim może być – mówi zaatakowany mężczyzna.
Podejrzany został zatrzymany w pobliżu miejsca swojego zamieszkania. Jak nieoficjalnie wiadomo, początkowo nie przyznawał się do winy, ale ostatecznie – w obliczu niezbitych dowodów – potwierdził, że to on próbował dokonać napadu.
Obecnie akta mężczyzny są już w sądzie. Prokuratura Rejonowa w Suwałkach zawnioskowała o jego tymczasowe aresztowanie.
Jak mówi prokurator Katarzyna Wierzbicka z Prokuratury Rejonowej w Suwałkach, postępowanie trwa, analizowane są wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Mężczyzna usłyszał zarzuty z artykułu 280 Kodeksu karnego, czyli usiłowania rozboju, za co grozi od 2 do 12 lat więzienia, a jeżeli sprawca rozboju posługuje się bronią palną, nożem lub innym podobnie niebezpiecznym przedmiotem, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż trzy lata.
Mężczyzna nie był wcześniej karany.
- Chciałbym w imieniu swoim oraz taty serdecznie podziękować wszystkim osobom, które pomogły nam zebrać informacje. Otrzymaliśmy od naszej społeczności bardzo duże wsparcie. Dziękujemy – mówi właściciel przedsiębiorstwa Jankar.
(just); fot. właściciela przedsiębiorstwa