Dwa zastępy Straży Pożarnej brały w poniedziałek udział w akcji ratowniczej na tak zwanym Kaczym Dołku przy ul. Ogińskiego. Nastolatek po lodzie przeszedł na wyspę, ale nie mógł już z niej wrócić. Dzięki strażakom cały i zdrowy trafił pod opiekę matki.
- Około 13.15 otrzymaliśmy zgłoszenie, że jakaś młoda osoba utknęła na wyspie na tak zwanym Kaczym Dołku. Rozdysponowane zostały dwa zastępy Straży Pożarnej, w tym specjalna grupa ratownictwa wodno-lądowego, z saniami do transportu poszkodowanych na lodzie. Chłopak w wieku około 14 lat został zabrany z wysepki i cały i zdrowy przekazany matce. Na miejsce przybyli też funkcjonariusze Policji - mówi dyżurny suwalskiej Straży Pożarnej.
Strażacy przestrzegają, że choć za oknami mamy zimowy krajobraz, absolutnie nie wolno wchodzić na lód! Jest bardzo cienki i kruchy.
Natomiast kierowcy po nocnych opadach śniegu zdjęli nogę z gazu. Na drogach jest spokojnie.