W suwalskim Muzeum Okręgowym trwa dopinanie na ostatni guzik wyjątkowej, zorganizowanej z bardzo dużym rozmachem, stałej wystawy historycznej – „Na dziejowym trakcie”.
To chronologiczna kontynuacja ekspozycji „Najstarsze dzieje. Suwalszczyzna i Wschodnie Mazury od schyłku epoki lodowej do upadku Jaćwieży”. Obie wystawy będą otwarte dla zwiedzających za około dwa tygodnie. Do uzupełnienia zostało jeszcze kilka gablot, trzeba zgrać multimedia, efekty świetlne.
Miłośnicy historii i osoby zainteresowane dziejami regionu mogą już jednak ostrzyć apetyty, ponieważ na dwóch wystawach będzie można zobaczyć najciekawsze eksponaty od czasów walecznych Jaćwingów, po lata PRL-u.
Są więc elementy broni dawnych wojowników, biżuteria, skóry, elementy jaćwieskiej chaty, nawet szkielet.
Najstarsze eksponaty wystawy „Na dziejowym trakcie” pochodzą natomiast z czasów, gdy zaczęły powstawać Suwałki, a więc od lat 90-tych XVII wieku.
- Wtedy były to dwa dymy na Dąbrowie Pustej. Nazwa Suwałki padła pierwszy raz w 1688 roku – mówi Krzysztof Skłodowski, kustosz wystawy.
Zwiedzający ekspozycję będą mogli zobaczyć kopie aktów nadania praw miejskich, zdjęcia z czasów, gdy Suwałki po raz pierwszy zostały miastem wojewódzkim, a więc w XIX wieku. Dokumenty z okresu rusyfikacji, I Wojny Światowej, dwudziestolecia międzywojennego.
- Niewielu suwalczan wie na przykład, że na terenach obecnego Osiedla Północ znajdował się obóz dla jeńców radzieckich, którzy przebywali tam w tragicznych warunkach. Suwalczanie byli też aresztowani podczas obławy augustowskiej – opowiada Skłodowski.
Wystawa ma charakter narracyjny, tzn. o dziejach miasta opowiadają fotografie, eksponaty.
- To jedynie krótkie migawki, informacje bardzo skondensowane, bo na 120 metrów kwadratowych próbowaliśmy zmieścić 300 lat historii Suwałk – dodaje kustosz.
Nad przygotowaniem wystawy pracowało ponad 100 osób. Jerzy Brzozowski, dyrektor Muzeum Okręgowego w Suwałkach, jako głównych pomysłodawców i koordynatorów wymienia Krzysztofa Skłodowskiego, Magdalenę Wołowską -Rusińską oraz Łukasza Czuja i Michała Urbana z Krakowa.
Przygotowanie ekspozycji kosztowało ponad 540 tys. zł . Dwie trzecie tej kwoty (393 tys. zł) wyłożył Urząd Miasta Suwałki.
- Wystawa wpisuje się w obchody 300-lecia miasta, które odbędą się w 2020 roku. Jest doskonalą okazją do poznania historii regionu nie tylko z kart podręczników, ale na własne oczy, namacalnie. To też doskonała promocja. Mam nadzieję, że zwiedzać wystawę będą nie tylko suwalczanie, ale też mieszkańcy pobliskich miast i turyści – mówił podczas wernisażu Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk.