Prawie 35 tysięcy złotych odszkodowania za niesłuszny areszt i straty moralne otrzyma Jarosław P., znany suwalski tancerz. Mężczyzna domagał się o wiele więcej, bo 150 tys. złotych.
O gwałcie na uczennicy suwalskiej szkoły tańca było głośno dziesięć lat temu. W 2004 roku 22-letnia kobieta oskarżyła Jarosława P., właściciela suwalskiej szkoły tańca i Dariusza S., tancerza z Łomży o gwałt zbiorowy. Zeznawała również, że Jarosław P. gwałcił ją już wcześniej, kiedy miała 16 lat. Sprawa ciągnęła się bardzo długo. Oskarżeni nie przyznawali się do winy. Twierdzili, że owszem – uprawiali seks z kursantką, ale odbywało się to za jej zgodą. Sąd dwukrotnie uznał tancerzy za winnych gwałtu. Za trzecim razem Jarosław P. i Dariusz S. zostali jednak uniewinnieni. Obaj domagali się odszkodowania.
Dariusz S., chce 40 tys. złotych. Natomiast Jarosław P. żądał 150 tys. zł : 50 tys. za czas spędzony w areszcie, a 100 tys. tytułem zadośćuczynienia za to, że w wyniku publicznych oskarżeń i procesu, jego dobrze prosperująca szkoła tańca upadła.
Suwalski sąd uznał, że tymczasowy areszt w przypadku Jarosława P. był bezzasadny, ale przyznał o wiele niższe odszkodowanie – 35 tys. złotych. Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny. Sprawę Dariusza S. sąd rozpatrzy 18 marca.