Od działalności ks. R. Modzelewskiego po kilka komend i sekcję na terenie gminy. Krzysztof Skłodowski Muzeum Okręgowego w Suwałkach opowiadał w Raczkach o peowiakach.
W czwartek w Gminnym Ośrodku Kultury w Raczkach odbyło się pierwsze spotkanie z cyklu ,,Opowieści znad Rospudy”. Jego spotkania był dr Krzysztof Skłodowski z Muzeum Okręgowego w Suwałkach.
- Na Suwalszczyźnie okupacja była bardzo represyjna, zarówno w czasie pierwszej, jak i drugiej wojny światowej. Pomimo to aktywnie działały Organizacja Narodowa i PPS. Myśl o niepodległej Polsce była bardzo żywa. W latach 1905 – 1906 aktywnie działali m.in. Wacław Borkim, Józef Ordowski, czy Wincenty Żukowski pseudonim „Skopek”. W Raczkach dochodziło do wystąpień antycarskich, na przykład niszczenia carskich godeł, zamieszek. Aresztowany był Aleksander Putra. Swoją działalnością zasłynął Franciszek Siemion – opowiadał w Raczkowskim GOK-u Krzysztof Skłodowski. – W 1916 roku zaczęły powstawać pierwsze ogniwa Polskiej Organizacji Wojskowej. Centralną postacią był ks. Roch Modzelewski, proboszcz parafii w Bargłowie, który jako pierwszy zaczął tworzyć zręby POW w okolicach Augustowa. Do swej działalności przekonał, działającego później bardzo aktywnie, Jana Wielgata pseudonim „Lot” z Brzozówki. Ks. Modzelewski był przez jakiś czas trzymany w Raczkach pod strażą. Na czele POW w okolicy Raczek stali wspomniani już Franciszek Siemion ps. Sobieski oraz Aleksander Putra ps. Budrys. Powstało kilka komend, m.in. w Raczkach, Jankielówce (tu na czele stał Ostrowski), Kuriankach (P. Giczewski), Koniecborze/Żubrynku, Poddubówku oraz sekcja w Wasilówce.
Z relacji wynika, iż w okolicy działało około 300 peowiaków. K. Skłodowskiemu udało się ustalić 220.
- Chciałbym podziękować Tadeuszowi Izbickiemu, który mieszka na stałe w Warszawie i zupełnie bezinteresownie analizuje dokumenty w wojskowym archiwum oraz Marcinowi Halickiemu, który dostarczył kilka zdjęć i informacji na temat działalności POW w tym rejonie. Peowiacy nie bali się ryzykować swoim życiem dla ojczyzny. Wielu z nich otrzymało później najwyższe odznaczenia – Krzyż Walecznych, czy krzyż Virtuti Militari. To wyjątkowy powód do dumy – podkreślał K. Skłodowski.
K. Skłodowski zachęcał do zadawania pytań. Miał przy sobie biogramy walczących.
Warto dodać, iż od kilku lat funkcjonuje fanpage: Mój pradziadek był peowiakiem.
(just)