Pomimo koszmarnej pogody i pandemii koronawirusa 30. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy był bardzo udany. Liczenie wciąż trwa, ale już wiadomo, że najprawdopodobniej uda się pobić ubiegłoroczny rekord - zebrano ponad 136 282 325 złotych.
W orkiestrowe granie chętnie włączyli się też suwalczanie. Suwalski sztab WOŚP zebrał 128 463, 62 zł.
- Pogoda nie dopisała, ale mieszkańcy miasta nie zawiedli. Chętnie wrzucali do puszek, chętnie brali udział w przygotowanych atrakcjach, najpierw nad zalewem Arkadia, potem w Suwałki Arena – mówi Joanna Sokołowska z suwalskiego sztabu WOŚP. - Przychodziły do nas całe rodziny, nawet z naprawdę malutkimi dziećmi. Dużym zainteresowaniem cieszyły się występy artystyczne, strefy z animatorami, był wielki tort dla mieszkańców Suwałk. Co prawda nie udało się nam na zewnątrz wypuścić światełka do nieba, ale zrobiliśmy to w hali – dodaje.
W tym roku w Suwałkach kwestowało 100 osób.
- Bardzo im wszystkim dziękujemy. Pomimo zimna kwestowali do późnych godzin wieczornych. Rekord zbiórki pobił Elektromil, który zebrał do puszki 20 tys. złotych. Bardzo pomogli nam harcerze. Dziękujemy wszystkim wykonawcom, wszystkim ludziom dobrej woli, które zaangażowały się w pomoc, babciom, które upiekły nam pyszne ciasta, prezydentowi miasta, pracownikom OSiR-u – wylicza J. Sokołowska.
W tym roku w Suwałkach nie licytowano złotego serduszka.
- Nie zawsze są takie możliwości, ale najważniejsze, że takie serduszka mamy już w mieście z poprzednich finałów – dodaje.
(just)
Zdjęcia: Katarzyna Kamińska
