Oszczędności czy podatki?

Podwyżka podatku od nieruchomości będzie jedną z niższych, które uchwalono w przeciągu ostatnich kilku lat. Uchwała ta nie przeszła jednak jednogłośnie. Zdaniem niektórych radnych to w wydatkach miejskich instytucji, a nie w kieszeniach suwalczan, powinno się szukać dochodów budżetowych.

Uchwałę w sprawie określenia stawek w podatku od nieruchomości, które obowiązywać będą w przyszłym roku głosowano na wczorajszej sesji Rady Miejskiej. Przeszło ona 18 głosami „za", przy 4 „przeciw" i jednym wstrzymującym się. Stała się również tematem do krótkiej dyskusji o gospodarowaniu miejskimi środkami.

- Powinniśmy obniżać podatki i rekompensować to profesjonalnym zarządzaniem - proponował Grzegorz Gorlo. Radny z klubu prawa i sprawiedliwości podkreślał, że jakiekolwiek powiększanie opłat zmniejsza konkurencyjność Suwałk. Mimo że podatki od nieruchomości podniesiono tylko o jeden procent to w porównaniu do ubiegłego roku kwota dochodu z tego tytułu wzrośnie o ponad milion złotych.

Radny Gorlo, który zwykle ma krytyczne zdanie o rządzącej w Ratuszu ekipie, tym razem pochwalił jej działania. Chodzi tu o niższy rachunek za zakupu energii elektrycznej. Dzięki wspólnemu zakupowi prądu podmioty wchodzące w skład suwalskiej miejskiej grupy zakupu energii elektrycznej, zapłacą kwotę o 2,5 mln zł niższą. Oszczędności obejmą wszystkie jednostki i spółki miejskie, komendę Straży Pożarnej oraz Suwalskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

- Musimy patrzeć na miasto jako całość. Tam gdzie możemy wygenerować oszczędności, tam staramy się to uczynić - tłumaczył Czesław Renkiewicz. Prezydent Suwałk zapewnił też, że wygenerowane oszczędności przeznaczone zostaną na cel, który pojawi się podczas prac nad budżetem.

(mkapu)

fot. UM Suwałki