07.04.2020

Patrol policji decyduje, czy możemy umyć auto lub wymienić opony. Cierpią firmy i pracownicy

W ramach obostrzeń rząd nie ograniczył działalności serwisów ogumienia, zakładów wulkanizacyjnych czy myjni samochodowych. Do bankructwa i zwalniania pracowników mogą doprowadzić je policjanci.

Głośnym echem odbiła się niedzielna sprawa ukarania przez funkcjonariuszy w Olsztynie trzech kierowców korzystajacych z myjni bezdotykowej. Policjanci wspierani przez żandarmów wojskowych uznali, że właściciele aut złamali nakaz ograniczenia w przemieszczaniu się, że umycia auta nie można zaliczyć do niezbędnych spraw życia codziennego.

Prawnicy radzą nie przyjmować mandatów w takich sytuacjach. Zostawmy na razie tych, którzy przekonują iż konstytucja pozwala ograniczać prawa i wolności obywatelskie tylko w stanach nadzwyczajnych (stanie wojennym, wyjątkowym, klęski żywiołowej). Ograniczenia przewiduje ustawa o zwalczaniu chorób zakaźnych, ale jest ona aktem niższego rzędu niż konstytucja i każdy sąd powinien to wziąć pod uwagę.

Sędziowie badający daną sprawę kierują się pytaniem, po co zostały wprowadzone dane regulacje. Te obowiązujące od 1 kwietnia, jak tłumaczyli premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski, wynikają z potrzeby izolacji społecznej, ograniczenia kontaktów międzyludzkich. "Bo na bulwarach wiślanych gromadzi się młodzież" - tłumaczyli zamknięcie w całej Polsce bulwarów, parków i skwerów. "Ponieważ w ostatni weekend na polanach ludzie gromadnie palili ogniska, organizowali grille" - argumentowali wprowadzenie w miniony piątek kuriozalnego, bo nawet nie można przebywać tam w pojedynkę, zakazu wstępu do lasów i parków narodowych. 

Obostrzeniami obwiązującymi od 1 kwietnia zamknięte zostały na przykład zakłady fryzjerskie, ale nikt nie zamknął myjni ani zakładów wulkanizacyjnych. 

Nikt nie wątpi w to, że na klamkach drzwi samochodowych,  innych elementach i urządzeniach pojazdu może znajdować się koronawirus. Ministerstwo Zdrowia i Sanepid zalecają mycie wszystkich powierzchni. Jesteśmy przekonani, że także tych samochodowych.

W myjniach, zwłaszcza samoobsługowych, nie dochodzi do bliskich kontaktów. Tymczasem na pytania dziennikarzy o karanie mandatami korzystających z myjni rzecznik Komendy Stołecznej Policji odpowiedział tak: 

"Każdą sytuację oceniają policjanci interweniujący. Pod uwagę biorą zarówno obowiązujące normy prawne, jak również wyjaśnienia osób".

Czyli musimy tłumaczyć się z oczywistych rzeczy, a w dodatku opowiadać, że szyby były tak brudne, że nic nie było zza nich widać?!

"Uważam, że aktualnie wizyta w zakładzie wulkanizacyjnym jest uzasadniona tylko w razie przebicia czy innego problemu uniemożliwiającego jazdę" - stwierdziła aspirant Marzanna Boratyńska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, zapytana przez dziennikarza o kary za wymianę opon.

Znowu, "po uważaniu", z potrzebą snucia opowieści o tym, czy zmieniane opony nie były "łyse", czy jazda na nich nie stwarzała niebezpieczeństwa.

"Zakłady wulkanizacyjne podlegają takim samym obostrzeniom, co wszystkie punkty usługowe, więc w razie ustawienia się przed nim kolejki narażamy się na zarażenie, a także na karę. O jej nałożeniu w każdym przypadku decyduje  patrol, który bierze pod uwagę okoliczności" - straszy policjantka.

Funkcjonariusze nie karzą stojących w innych kolejkach, dlaczego kierowcy mają być traktowani inaczej? Szkoda , że w tym wszystkim nikt nie bierze pod uwagę sytuacji właścicieli i pracowników serwisów czy myjni, którzy tracą dochody. Ich los zależy dzisiaj od policjantów.  

Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego wraz z Polskim Związkiem Przemysłu Motoryzacyjnego i Związkiem Dealerów Samochodowych w wystosowanym do Prezesa Rady Ministrów liście w imieniu całej branży motoryzacyjnej domagają się uznania sezonowej wymiany opon za spełniającą definicję potrzeb dnia codziennego.

- Organizacje zwracają uwagę, że samochody osobowe i dostawcze powinny móc przejść sezonową wymianę opon nawet w dobie pandemii. Niestety, w mediach pisano już o przypadkach ukarania przez Policję mandatami kierowców, którzy udali się na wymianę opon w samochodach, którymi codziennie dojeżdżają do pracy, także w czasie epidemii. Postawa kierowców, którzy nawet w tym trudnym okresie myślą jak bezpiecznie dojechać do pracy i nie obciążać systemu ochrony zdrowia skutkami wypadku, zasługuję na szacunek organów państwa, a nie na karę. PZPO, PZPM i ZDS apelują do policji o niekaranie kierowców za wymianę opon w bezpiecznych serwisach. 

Zwracają też uwagę na bezpieczeństwo:

- Opony zimowe, na których jeździ jeszcze znaczna część kierowców nie nadają się do bezpiecznej jazdy w temperaturach powyżej 10-15 st. C. Mają bieżnik dostosowany do aury jesienno-zimowej, a nie wiosenno-letniej. Co więcej, bardziej miękka mieszanka gumowa bieżnika przy takich temperaturach jak obecnie nie zapewnia przyczepności na suchych drogach. Inna budowa bieżnika i skład mieszanki gumowej to nie jedyne różnice pomiędzy oponami letnimi i zimowymi. Według testów organizacji ADAC droga hamowania samochodu na oponach zimowych latem ze 100 km/h do całkowitego zatrzymania auta może być nawet o 16 m dłuższa niż na oponach letnich. To aż cztery długości średniego samochodu. Im wyższa głębokość bieżnika opon zimowych i wyższe temperatury otoczenia i asfaltu, tym większe są różnice. Co więcej, już przy temperaturze +11 st. C samochód na oponach zimowych klasy budżetowej, używanych przez ponad 44% kierowców (dane za 2019), hamuje blisko o 2m dalej niż na oponach letnich.

Szpitale są już w tej chwili przeciążone – nie możemy ryzykować wystąpienia w najbliższych miesiącach fali wypadków spowodowanych jazdą na oponach nieprzystosowanych do sezonu. Od zezwolenia na sezonową wymianę opon zależy także utrzymanie ciągłości dostaw produktów do sklepów dowożonych samochodami dostawczymi. 

Dochodzące do nas głosy, że niektórzy policjanci wystawiają mandaty za wizytę w serwisie w celu wymiany opon są alarmujące. Zły stan opon odpowiada za wiele niebezpiecznych sytuacji na drodze – w Niemczech aż 30% wypadków spowodowanych złym stanem technicznym pojazdu jest związanych z oponami – informuje Piotr Sarnecki, dyrektor generalny PZPO. – Związek przygotował wytyczne dla serwisów oponiarskich, jak zachować bezpieczeństwo klientów i pracowników w warsztatach w trakcie pandemii. Zakaz sezonowej wymiany opon nie wpływa w żadnej sposób na poprawę bezpieczeństwa na drogach. Przy zastosowaniu się do wytycznych w serwisach, kierowcy będą bardziej narażeni na kolizję lub wypadek drogowy jeżdżąc na złych oponach niż na zarażenie się tam koronawirusem – dodaje Sarnecki.

 

WD

Fot. KWP Bialystok


udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
11.16.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
Dodaj nowe ogoszenie