Veni, vidi, vici – przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem – słowami Juliusza Cezara Piotr Kuryło przywitał Wieczne Miasto. Maratończyk z Pruski Wielkiej dobiegł wczoraj do Watykanu. Pokonał na własnych nogach 2 tys. kilometrów.
Pomimo bólu kolana i problemów z ważącym 70 kilogramów wózkiem, który ciÄ…gnÄ…Å‚ za sobÄ… przez caÅ‚Ä… trasÄ™, KuryÅ‚o zdążyÅ‚ na kanonizacjÄ™ Jana PawÅ‚a II. Na tÄ™ wielkÄ… niedzielnÄ… uroczystość zmierzajÄ… do Watykanu tysiÄ…ce pielgrzymów. Piotr KuryÅ‚o dotarÅ‚ tam na wÅ‚asnych nogach.
WyruszyÅ‚ ze Studzienicznej 15 marca. Codziennie pokonywaÅ‚ okoÅ‚o 70 kilometrów. ZaczynaÅ‚ bieg o godz. 7.00 rano, a koÅ„czyÅ‚o 19.00. JeÅ›li nie miaÅ‚ gdzie przenocować, spaÅ‚ w wózku lub pod goÅ‚ym niebem. Nie korzystaÅ‚ z hoteli i pensjonatów. W Alpach nabawiÅ‚ siÄ™ kontuzji kolana, ale nie przerwaÅ‚ wyprawy. Swój wysiÅ‚ek i trudy biegu KuryÅ‚o ofiarowuje w intencjach wszystkich osób, które prosiÅ‚y go o modlitwÄ™ i zaniesienie tych próÅ›b do Stolicy Piotrowej.
41-letni Piotr KuryÅ‚o na swoim koncie kilkanaÅ›cie różnych wypraw, w tym roczny bieg dookoÅ‚a Å›wiata.