Od zawalenia dachu hali produkcyjnej fabryka mebli Forte pracuje na pół gwizdka. Pełna produkcja wznowiona zostanie dopiero po naprawie zniszczeń. Wcześniej na biurko inspektora nadzoru budowlanego trafić musi szczegółowy raport z wyjaśnieniami.
- W fabryce Forte doszło do katastrofy budowlanej. Zawaliła się część dachu głównej hali produkcyjnej - mówi Paweł Blady, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Świadkowie zdarzenia opisują, że przed zawaleniem stropu w jeden ze słupów podpierających konstrukcję budynku uderzył wózek widłowy. Chwilę później na podłogę hali runął dach o powierzchni około 400 metrów kwadratowych.
Strażacy przybyli na miejsce, gdy w budynku przebywali jeszcze pracownicy. Łącznie ewakuowano ponad 60 robotników. Jeden z nich z urazem głowy trafił do szpitala. Ratownicy w tym czasie sprawdzali gruzowisko. Istniało podejrzenie, że są jeszcze jakieś osoby. Dopiero po zapewnieniach dyrekcji, że wszyscy pracownicy są na zewnątrz, zaprzestano poszukiwań.
Obecny na miejscu inspektor nadzoru budowlanego zamknął do odwołania halę produkcyjną.
- Hala zostanie otwarta dopiero, gdy wydamy na to zgodę. Wcześniej właściciel firmy będzie musiał przedstawić ekspertyzę opisująca jak doszło do zdarzenia - podkreśla Paweł Blady.
Trudno jednak powiedzieć, kiedy wznowiona zostanie produkcja. Samo przygotowanie ekspertyzy trwać może od kilkunastu dni do kilku tygodni. Potem Forte będzie musiało naprawić uszkodzony dach. Robotnicy na razie otrzymali kilka dni wolnego. Fabryka ma jeszcze jedną mniejszy budynek, gdzie składane są meble.
- W wyniku uszkodzenia hala została wyłączona z procesu produkcyjnego. Obecnie przeprowadzane jest obliczanie szacunkowych kosztów przywrócenia obiektu do stanu pierwotnego - informuje Bogumiła Kaja, dyrektor biura zarządu fabryki. Firma nie podaje więcej informacji dotyczących zdarzenia.
fot. suwalska Straż Pożarna
(mkapu)
[09.06.2015] Zawalił się dach magazynu FORTE [zdjęcia i wideo]