Ogień wybuchł w niedzielę nad ranem.
- Zgłoszenie o pożarze domu w Kuriankach Pierwszych dostaliśmy około 4.30. Zostaliśmy późno powiadomieni. Gdy dotarliśmy na miejsce, prawie cały budynek stał już w płomieniach. Łunę było widać z daleka – mówi Andrzej Czuper, prezes OSP Raczki.
Dom był drewniany. Płonął jak pochodnia. Na szczęście, dwie mieszkające w nim kobiety opuściły budynek bez żadnych obrażeń.
- Przyjechały po nich rodziny. Panie zamieszkają u dzieci – opowiada Czuper.
Straty wstępnie oszacowano na 80 tys. złotych. Strażakom udało się ocalić pobliskie zabudowania gospodarcze. Nie wiadomo, co było przyczyną pożaru.
- Być może nieszczelność przewodu kominowego, bo jeśli chodzi o stan instalacji elektrycznej, to była ona w bardzo dobrym stanie – opowiada prezes OSP.
(just)