Siedem jednostek straży pożarnej gasiło wczoraj pożar lasu, ktory wybuchł około południa w miejscowości Ludwinowo w gminie Raczki. Pożar był tak duży, że brano pod uwagę gaszenie z samolotów. Spłonęło około sześć hektarów tak zwanego "młodniaka" – niedawno zasadzonych drzewek.
Jak informuje Andrzej Czuper - prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Raczkach, w akcji gaśniczej w Ludwinowie brały udział trzy jednostki Państwowej Straży Pożarnej z Suwałk, w tym dwa "ciężkie"samochody, a także druhowie- ochotnicy z OSP Raczki, Wierciochy, Sidory i Bakałarzewo. W początkowej fazie do walki z ogniem zadysponowane zostały samoloty gaśnicze, ale - gdy do akcji przystąpiło tak wielu strażaków, odstąpiono od tego zamiaru.
Przyczyna pożaru jest ustalana.
Natomiast przed 18.00 strażacy z Raczek i Suwałk wyjeżdżali do pożaru trawy w Jaśkach, w pobliżu Świętego Miejsca. Tam także mogło dojść do bardzo groźnego pożaru lasu.
Strażacy apelują i ostrzegają, aby nie wypalać traw. Jest to śmiertelnie niebezpieczne. Niekontrolowany ogień rozprzestrzenia się nie tylko na pola, lasy, ale też szybko dociera do zabudowań. 23 marca pożar suchej trawy w Małych Raczkach "poderwał" na nogi kilka zastępów straży pożarnej. Strażacy myśleli, że pali się dom jednorodzinny.
- Po rozpoznaniu przez naszą jednostkę okazało się jednak, że to tylko pożar traw. Spłonęło około 2000 m2 powierzchni nieużytków. Zagrożona była również drewniana stodoła. Apelujemy o rozwagę! Ze względu na niejasne zgłoszenie do pożaru zadysponowano aż pięć zastępów straży pożarnej - informuje OSP Raczki.
Wypalanie traw jest wykroczeniem. Grozi za to grzywna, 5 tys. zł mandatu, a nawet areszt.
Fot. OSP Raczki
(just)