Jak przygrzało w końcu kwietnia, tak trzyma. Nie wiemy, czy wierzyć zapewnieniom synoptyków, że przeżywamy apogeum wysokich temperatur, na Suwalszczyźnie sięgających 32°C w cieniu.
Zaczynamy czwarty miesiąc suchego i gorącego lata, podczas którego na stolach, obok lodów i zimnych napojów, króluje chłodnik litewski. Wzorem mieszkańców południowych krajów, Polacy po południu urządzają sobie sjestę, a z domów wychodzą dopiero wieczorem. Życie w miastach zaczyna się od godz. 20.
Chociaż nie tylko w miastach, bo największy ruch w godz. 19-20 panuje także nad jeziorami (na zdjęciach, jak o tej porze wyglądała we wtorek plaża nad Szelmentem). Słońce już tak nie grzeje, ale i kąpiel nie daje ochłody. Temperatura wody w najgłębszym w Polsce jeziorze Hańcza sięgnęła 24°C, w Wigrach 25°C, a w Rospudzie Filipowskiej 27,3°C.
We wtorek i środę naszym regionie było od 29,7°C do 31,5°C. W Suwałkach jeszcze przed godz. 23.00 było 27°C.
Upały prognozuje się także na czwartek, kiedy ma być od 29°C do 31°C. Temperatura minimalna w nocy od 16°C do 19°C.
A taką pogodę Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej - Państwowy Instytut Badawczy Biuro Prognoz Meteorologicznych Zespół w Białymstoku zapowiada od piątku do wtorku.