Przedszkola. Zabrakło miejsc dla najmłodszych

Nie każdy rodzic będzie mógł od września posłać dziecko do wymarzonego przedszkola. W suwalskich, miejskich placówkach nie dla wszystkich maluchów starczyło miejsca.

W tym roku nabór do suwalskich przedszkoli odbywał się na nowych zasadach. Pierwszeństwo miały dzieci, które już uczęszczały do przedszkoli, później przyjmowano wnioski od rodziców, których pociechy nie chodziły jeszcze do przedszkola czy oddziałów w szkołach podstawowych.

- Już przy pierwszym, elektronicznym naborze wszystkie miejsca w naszym przedszkolu zostały zajęte. Mamy pełną obsadę, jeśli chodzi o dzieci 5-6-letnie. Będzie ich 150 – mówi Czesława Leończuk, dyrektor Przedszkola nr 2 przy ul. Waryńskiego w Suwałkach. – Zabrakło zaś miejsc dla 14 dzieci w wieku 3-4 lat. Wszystkie z nich zdobyły podczas rekrutacji taką samą liczbę 26 punktów, dlatego jeśli zwolni się jakieś miejsce, komisja będzie miała twardy orzech do zgryzienia. Trzeba będzie wszystkie dokumenty bardzo drobiazgowo przejrzeć, dogłębnie przeanalizować, tak, aby sprawiedliwie podjąć decyzję – mówi dyrektor.

W Przedszkolu nr 10 przy ul. Nowomiejskiej wszystkie dzieci 5-6 letnie zostały przyjęte. Prowadzono nabór na 153 miejsca. Zabrakło dla kilkorga dzieci w wieku 3-4 lat.

- Są to głównie maluchy, których mamy nie pracują. Jeśli chodzi o najmłodsze dzieci zawsze jest tak, że w okresie jesienno-zimowym część dzieci przestaje chodzić do przedszkola. Wtedy miejsca się zwalniają - mówi Barbara Słowikowska, dyrektor placówki.

W Przedszkolu nr 7 przy ul. Andersa nabór prowadzony był jedynie do grup trzylatków. Miejsca w „starszakach” też zostały zajęte już podczas elektronicznego naboru. Przyjęto 49 maluchów. Miejsc zabrakło dla 14. W Przedszkolu nr 4 przy ul. Emilii Plater przyjęto około 200 dzieci, miejsc zabrakło dla czwórki.

- Są to akurat dzieci czteroletnie – mówi Danuta Jolanta Palczewska, dyrektor przedszkola.

W Przedszkolu nr 1 przy ul. Buczka miejsc jest w sam raz. Przyjęto wszystkie dzieci, które się do tego kwalifikowały. W sumie 150.

- Akurat nasze przedszkole jest tak usytuowane, że nie mamy problemu z brakiem miejsc dla dzieci. Starcza ich dla wszystkich. Mamy sześć grup po 25, wyjątkowo 27 czy 28 osób – mówi Małgorzata Penczek, dyrektor Przedszkola.

Dokumenty do przedszkola składali też rodzice dzieci 2,5 letnich, ale takie podania system automatycznie odrzucił.

W Przedszkolu nr 8 przy ul. Putry, do którego uczęszcza 130 dzieci, nie przyjęto trójki trzyletnich maluchów. Zapewne zostaną one przyjęte właśnie w okresie jesienno-zimowym.

- W ubiegłym roku było tak, że w jednej z grup trzylatków wymieniło się aż dziesięcioro dzieci – mówi Urszula Rutkowska, dyrektor Przedszkola nr 8 z Oddziałami integracyjnymi. - Przyjęliśmy też 20 dzieci ze szczególnymi potrzebami edukacyjnymi. Miejsca nie zabrakło. Jeśli rodzice bardzo potrzebują przedszkola, to z reguły znajdują na terenie miasta wolne miejsce – dodaje dyrektor.

Na szczęście, są też prywatne

Placówki publiczne w znacznym stopniu zostały odciążone przez przedszkola prywatne i punkty przedszkolne.

- Zamknęliśmy nabór już w połowie kwietnia. W tym roku utworzyliśmy jeszcze jedną grupę. W ubiegłym roku do naszego przedszkola chodziło 75 maluchów, w tym będzie ich już 100. Są to grupy dzieci w wieku 2 i pół, 3, 4 i 5 lat – mówi Aneta Zdankiewicz, dyrektor Niepublicznego Przedszkola „Zielony Zakątek” przy ul. Sportowej.

- Opiekujemy się piętnaściorgiem dzieci w wieku od 2,5 do 5 lat. Mamy jeszcze dwa wolne miejsca – mówi Jolanta Ambrosiewicz z Punktu Prywatnej Opieki nad Dziećmi „Promyczek”.

Informacjami o zapisach na nowy rok szkolny nie chciała podzielić się dyrektorka Przedszkola nr 5 przy ul. Witosa. Odesłała nas do rzecznika Urzędu Miasta. Rzecznik Jarosław Filipowicz mówi, że dane dotyczące całego miasta Ratusz jeszcze gromadzi i przedstawi je za kilka dni.

(just)