Rodzina Orłowskich z Przerośla koło Suwałk pogrzebu mamy nie zapomni do końca życia. Była to podwójna tragedia, bo śmierci ukochanej osoby nie potrafił uszanować duchowny. Ksiądz, a zarazem właściciel cmentarza, zabronił grabarzom zasypać grób. Z powodu pieniędzy...
W tej okolicy nie ma przemysłu, ziemie są kiepskie, więc ludziom żyje się biednie. Nie przelewa się też w rodzinie Orłowskich. Głowa rodziny Adam Orłowski (47 l.) żyje z pracy w gospodarstwie i z tego, co urodzi ziemia. Rok po roku musiał pochować ojca i mamę. To finansowo pogrążyło rodzinę.
- Nie miałem 1400 zł, żeby zapłacić z góry za pogrzeb, jak wyliczył proboszcz – żali się Adam. – Powiedziałem, że zapłacę, gdy dostanę pieniądze z zasiłku pogrzebowego z ZUS-u. Bardzo to rozzłościło księdza – relacjonuje. Wstrząsające wydarzenia rozegrały się w dniu pogrzebu. Ksiądz, jak mówi rodzina, nie poświęcił ciała.