Dwie jednostki straży pożarnej, karetka pogotowia, policja kilka minut przed godz. 14. na sygnałach, wzbudzając sensację i ściągając gapiów, podjechały pod blok na ul. Ogińskiego.
- Na 5 piętrze właściciel lub jego lokator są w domu, ale nikt nie otwiera drzwi. Nie pomaga walenie, nikt nie odbiera telefonu, chociaż przez drzwi słychać, że dzwoni - mówi jeden z mieszkańców bloku. - Nie wiadomo co się stało, może zasłabł, a może... - urywa.
Strażacy postanowili dostać siÄ™ do mieszkania przez okno. Kiedy rozkÅ‚adali drabinÄ™ w drzwiach mieszkania stanÄ…Å‚ mężczyzna. Nic mu siÄ™ nie staÅ‚o. Po prostu spaÅ‚. Wiele wskazywaÅ‚o na to, że wczeÅ›niej skorzystaÅ‚ ze "Å›rodków usypiajÄ…cych".
Alarm odwoÅ‚ano, jednostki wróciÅ‚y do bazy.
- Policzymy koszty i nie wykluczone, że właścicielowi mieszkania wystawimy rachunek - usłyszeliśmy od przedstawiciela jednej z uczestniczących w akcji służb.