Prokuratura Rejonowa w Augustowie wyjaśnia, czy i do jakich nieprawidłowości dochodziło w suwalskiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Sprawę śledczym podsunęli pracownicy uczelni. Chcą zachować anonimowość, bo obawiają się odwetu ze strony kanclerz.
- Kanclerz PWSZ niewłaściwie gospodaruje majątkiem publicznym, naraża tym samym uczelnię na straty finansowe - poinformowali naszą redakcją w nadesłanym anonimie. Nie chcą występować oficjalnie, gdyż boją się „represji i nękania”. Podkreślają, że swoje zeznania przedstawili już prokuraturze.
Wśród zarzutów, jakie stawiają kanclerz Annie Poźniak, pojawia się „nadużywanie stanowiska, poświadczanie nieprawdy, kłamstwo, oczernianie, pomawianie, wyśmiewanie i wyzywanie pracowników”. Ich zdaniem część zatrudnionych piastuje swe stanowiska tylko po to , aby „szpiegować, donosić i wprowadzać ciągły niepokój”. Podkreślają, że „rektor Jerzy Sikorski jest przez większość czasu nieobecny, a środowisko profesorskie nie ma żadnego wpływu na funkcjonowanie i rozwój uczelni”.
Anna Poźniak odmówiła komentowania sprawy. Wyjaśnienia otrzymaliśmy za to od nowej rzecznik PWSZ.
- Uczelnia nie ma informacji o jakichkolwiek toczących się w sądach czy innych urzędach postępowaniach dotyczących nieprawidłowości w PWSZ w Suwałkach. Jesteśmy pod stałym nadzorem i żadna z kontroli, na przykład z Państwowej Inspekcji Pracy, nigdy nic nie wykazała. Również rektor nie otrzymywał sygnałów o tego typu zastrzeżeniach - napisała Ewa Sokólska, która stanowisko rzecznika objęła kilka dni temu.
Chcący zachować anonimowość pracownicy prosili też o pomoc inne media. O sytuacji w PWSZ pisały Nowiny Suwalskie oraz białostocka Gazeta Wyborcza. W przypadku tej ostatniej, rzecznik uczelni zagroziła, że „w związku z publikacjami rozważane jest wejście na drogą prawną”.
Na razie prokuratura pochyliła się nad zarzutami pracowników. Śledczy zajmują się nie tylko działaniami kanclerz, ale również innych pracowników uczelni.
- Postępowanie dotyczy nieprawidłowości w suwalskiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Suwałkach. Prowadzone jest wielowątkowo i dotyczy kilku osób. Sprawa jest w toku. Za wcześnie jest, aby o nim mówić - poinformował Radosław Jasiński z augustowskiej Prokuratury Rejonowej.
Sprawę przekazano śledczym z Augustowa. Jak poinformował prokurator Jasiński uczyniono tak w związku z relacjami niektórych przedstawicieli suwalskich organów ścigania z uczelnią. W PWSZ wykładają m.in. byli i obecni policjanci.
(mkapu)