Jednym z punktów środowej LXII sesji Rady Miejskiej w Suwałkach było rozpatrzenie projektu uchwały w sprawie skargi Marka Dakowskiego na działalność dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji w Suwałkach.
Radni zdecydowaną większością głosów przyjęli uchwałę, mówiąca o tym, że "w zakresie dotyczącym zdarzenia z dnia 09 kwietnia 2022r. na terenie Aquaparku w Suwałkach uznaje się skargę Marka D. na działalność Dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji w Suwałkach za zasadną..
Marek Dakowski wyliczył podczas sesji szereg nieprawidłowości, do których jego zdaniem - dochodzi w suwalskim Ośrodku Sportu i Rekreacji od lat. Przypomniał makabryczny wypadek, który miał miejsce na stadionie przy ulicy Zarzecze, podczas którego pracownik budowlany popchnięty przez unoszoną przez wiatr wiatę nadział się twarzą na druty zbrojeniowe. Opisał również tragiczne wydarzenia z 9 kwietnia ubiegłego roku, kiedy to w basenie sportowym utopił się jego ojciec. Monitoring Aquaparku wyraźnie pokazał, iż w czasie, gdy 65-letni suwalczanin poczuł się słabo i zaczął się topić, ratownik był wpatrzony w telefon. Pomoc przyszła za późno.
- Pracownicy, którzy byli winni lub współwinni tych wypadków, nie ponosili od razu kary, a byli przenoszeni na inne stanowiska. Uważam, że te tragiczne wydarzenia są efektem szeregu niedociągnięć i zaniedbań spowodowanych niekompetencją pracowników OSiR-u i błędnie prowadzoną polityką kadrową – mówił podczas sesji Marek Dakowski.
Zdaniem radnego Bogdana Bezdzieckiego, fakty są przerażające.
- Uderzające jest to, że decyzje personalne, wyciąganie konsekwencji uzależniano wyłącznie od decyzji sądu. Nie zgadzam się z tym, bo postanowienia sądu dotyczą spraw karnych, a organizacja pracy i odpowiedzialność dyscyplinarna pracownika wobec pracodawcy to już zupełnie inna sprawa. Dyrektor powinien zareagować. Jeśli tak będą działały miejskiej instytucje, nie tylko w obliczu tragicznych, medialnych zdarzeń, to bardzo źle. Jeśli się coś dzieje, powinna nastąpić szybka reakcja kierownictwa, a nie oczekiwanie na decyzję sądu, na to, że być może nikt tego nie zauważy i to co złe przemknie niezauważone – mówił radny klubu PiS.
Jacek Roszkowski złożył Markowi Dakowskiemu kondolencje oraz przeprosiny
- Przykro mi, że w naszej miejskiej instytucji coś się takiego stało. Dwie osoby zginęły na terenie miejskich jednostek. Uważam, że zachowanie dyrektora OSiR-u było lekceważące. Każdy szanujący się zakład pracy stale podnosi swoje umiejętności, zwiększa bezpieczeństwo, kompetencje, tutaj takiej troski nie było, tylko jak szybko zakończyć sprawę, jak się wymigać. Zespół kontrolny zadał szereg pytań dla pana dyrektora, np. czy są procedury dotyczące pilnowania niecki, basenu sportowego, czy jest grafik dyżurów. Na wiele z nich usłyszeliśmy w odpowiedzi, że nie ma. Pierwszy wypadek zdarzył się 1 lipca 2017 roku, drugi 9 kwietnia 2022 roku. To pokazuje, że nic się nie zmieniło. Już to pierwsze zdarzenie powinno na tyle wstrząsnąć pracownikami OSiR-u, że ten drugi wypadek nie miał prawa się wydarzyć. Nie wyciągnięto wniosków. Gdzie my żyjemy?! Na Białorusi, że do śmierci człowieka podchodzimy tak lekceważąco?! Normalnie pracownicy powinni stracić pracę, a dyrektor stanowisko. Tymczasem o sprawiedliwość muszą zabiegać rodziny ofiar. Muszą się wykłócać, aby zwrócić uwagę na to, że nie jest tak, jak być powinno – mówił J. Roszkowski.
Odpierając zarzuty pod swoim adresem, Waldemar Borysewicz, przekonywał, że zatrudnia ratowników, którzy posiadają odpowiednie certyfikaty świadczące o odbyciu potrzebnych kursów i szkoleń, że nie może opracowywać im procedur. To ratownicy odpowiadają za to, jak wykonują swoje obowiązki.
- Po wypadkach zakładałem, że pracownicy są podejrzani. Nie, że od razu winni. Policja umorzyła cztery sprawy zgłoszone przez pana Marka, co świadczy o tym, że nie każda ze zgłaszanych przez niego skarg była uzasadniona – mówił W. Borysewicz.
Radni zdecydowali, iż skarga na działalność dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji w Suwałkach w części dotyczącej wypadku na pływalni jest zasadna. Oznacza to, że wobec dyrektora Waldemara Borysewicza zostaną wyciągnięte konsekwencje.
(just)