W Rio i w Tokio, gdzie przegrał z Francuzem Fabienem Lamirault 2:3 i w ostatnim secie 9:11, było srebro. Dzisiaj w Paryżu, w finale turnieju tenisa stołowego na wózkach w klasie MS2 Rafał Czuper z Raczek pokonał Czecha Jiriego Suchanka 3:1 i został mistrzem paralimpijskim!
Mecz o złoty medal lepiej zaczął 36-letni Polak, który w pierwszym secie wygrał ze starszym o 6 lat rywalem 11:6. Druga partia to więcej błędów ze strony zawodnika Startu Białystok – 8:11. Trzecią w takim samym stosunku 11:8 wygrał Rafał, który w czwartym secie nie dał już sobie wydrzeć upragnionego złota, wygrał 11:6.
- Mecz był ciężki psychicznie, podobnie jak w półfinale nie mogłem zagrać tego, co chciałem, ale wynik idzie w świat – opowiadał Rafał Czuper reporterce Polsatu Sport. – Niektóre piłki były jednak bardzo dobre. Jestem mega szczęśliwy, zadowolony, trudno to uczucie opisać. Jestem cierpliwy, często gram loby, kontratakuję, czekam na błędy przeciwnika. Z Jirim Suchankiem znamy się doskonale, on także wiedział, jak grać przeciwko mnie, ale to on popełnił więcej błędów.
Największy sukces w karierze raczkowianin odniósł w dniu urodzin żony, Magdy i to jej dedykował złoty medal.
- Do tego osiągnięcia przygotowywałem się nie kilka miesięcy, a od 10 lat – mówił reporterom mistrz paralimpijski. – W Rio było blisko, w Tokio byłem dosłownie o włos. Sprawdziło się powiedzenie „do trzech razy sztuka”. Te igrzyska różnią się od dwóch poprzednich atmosferą. Ludzie na trybunach tworzą niesamowity doping, przyjemnie się tutaj gra. Serdecznie im dziękuję. Mam nadzieję, że sprawiłem radość nie tylko znajomym, ale wszystkim kibicom w Polsce – dodał wzruszony po ceremonii i wysłuchaniu Mazurka Dąbrowskiego.
Wojciech Drażba
Fot. Bartłomiej Zborowski/Polski Komitet Paralimpijski
