Biało - Niebiescy potrzebowali dwóch cudów, by pozostać w I lidze i dwa takie cuda się zdarzyły. I to w doliczonym czasie gry.
Napisać, że futbol jest nieprzewidywalny, to nic nie napisać. Kochamy go za emocje i za spełnianie nieosiągalnych, wydawałoby się marzeń. Tylko w tej dyscyplnie maluczki może pokonać bogatego, a słabszy wygrać z lepszym.
Wigry musiały wygrać w Częstochowie z Rakowem, i wygrały. Gola na 2:1 strzeliły w 92 minucie. W tym momencie było to jednak pyrrusowe zwycięstwo, bowiem w Katowicach, w meczu dwóch innych broniących się przed spadkiem drużyn GKS remisował 1:1 z Bytovią i to katowiczanie utrzymywali się w lidze.
Z kanału na kanał
- Szkoda tak fajnie grającej, młodej drużyny - mówili o Wigrach w transmisji telewizyjnej w Polsacie Sport News Cezary Kowalski i Tomasz Łapiński. - Do końca meczu w Katowicach pozostało półtorej minuty - dodali.
Natychmiast przełączyliśmy kanał na Polsat Sport Extra, a tam kamera skierowana akurat była na trenera Dariusza Dudka, który rok temu awansował z Zagłębiem Sosnowiec do ekstraklasy, a teraz walczył z GieKSą o utrzymanie. W 95 minucie gospodarze byli jeszcze pod bramką Bytovii, a chwilę później niedaleko za linią środkową faulem zatrzymali atak przyjezdnych.
Piłkę w pole karne miejscowych zagrał Filip Burkhardt, a zamykający akcję Andrzej Witan, bramkarz Bytovii, który zapędził się na drugą stronę boiska, pięknym strzałem głową pod poprzeczkę nie dał szans swojemu koledze z Katowic. Sensacja, GKS, który jak zwykle przed sezonem był typowany do awansu, spadł do II ligi.
- Wypier...ć, wypier..ć - skandowali katowiccy kibice, którzy wbiegli na murawę i zdarli koszulki ze swoich płlkarzy, zaraz po meczu Dariusz Dudek zostal zwolniony, a prezes klubu podał się do dymisji.
W tym momencie mogliśmy współczuć Bytovii, której gracze najpierw strasznie się cieszyli i szybko "zgaśli" na wieść o wyniku w Częstochowie. Wygrana nic Bytovii nie dała. Przy zwycięstwie Wigier, wygrywając 2:1 Bytovia nie tylko się nie uratowała, ale i pociągnęła ze sobą do II ligi Katowice.
Swoją drogą, Filipowi Burkhardtowi za asystę i Andrzejowi Witanowi za gola należa się od Wigier butle najszlachetniejszego trunku.
Pozostało szybko wrócić na kanał Polsat Sport News, by zobaczyć miny najpierw oczekujących na wieści z Katowic, a potem cieszących się z utrzymania szkoleniowców i piłkarzy Wigier. Adrian Karankiewicz powtarzał do kamery zdania o wielkim szczęściu, trener bramkarzy Karol Salik biegał jak oszalały z telefonem w ręku, a dla Mirosława Smyły murawa częstochowskiego stadionu wydawała się być najprzytulniejszym dywanem.
Wiara czyni cuda
Wczoraj, chcąc natchnąć piłkarzy Wigier, powtarzaliśmy im, że każda seria kiedyś się kończy. Raków na własnym boisku był bowiem niepokonany od kwietnia 2018 roku. Przypomnieliśmy im też, że rok temu w marcu wygrali w Częstochowie 1:0.
Mentalnie swoich podopiecznych podbudowywali trener Mirosław Smyla i doradca zarządu klubu ds. sportowych Marek Jóźwiak, którzy siedem kolejek przed końcem sezonu, kiedy zaczynali pracę w Suwałkach, powtarzali, że czegoś takiego jak spadek w ogóle nie biorą pod uwagę.
Trochę wcześniej wiary w siebie sami sobie dodawali piłkarze. Nawet po porażkach Damian Węglarz, Karol Mackiewicz, Dawid Polkowski i Bartosz Bida mówili do naszej kamery, że jeśli do utrzymania będzie potrzebne zwycięstwo w ostatniej kolejce w Częstochowie, to pokonają nawet Raków.
Tydzień temu, kiedy Wigry, owszem, wygrały z Puszczą Niepołomice, ale wygrał też GKS, a zremisowała Bytovia i wydawało się, że już jest po wszystkim, najgłośniej o regulaminie przypominał Dariusz Mazur. Były prezes, a dzisiaj sponsor Wigier skalkulował, że jeśli na koniec sezonu Wigry, Katowice i Bytovia zgromadzą tyle samo, po 37 punktów, to potrzebna będzie mała tabela, uwzględniająca mecze pomiedzy zainteresowanymi. W niej najlepsze będą Wigry, ponieważ z Bytovią zremisowały 1:1 i wygrały 4:2, a z Katowicami przegrały 0:2 i wygrały 2:0. Katowice zaś zremisowaly w Bytowie 2:2. Wygrana Bytovii powodowala, że w dodatkowej tabeli Wigry mają 7 pkt., Bytovia 5, a Katowice 4.
Szczęściu trzeba pomóc
Gracze Rakowa myślami byli na pomeczowej fecie z okazji awansu, ale spotkanie z Wigrami zaczęli z animuszem. Wybił ich z niego przypadkowy gol. Piłkę tuż zza naszego pola karnego mocno kopnął na drugą stronę boiska jeden z naszych graczy, a oślepiony słońcem Jakub Szumski, bramkarz gospodarzy wypuścił ją z rąk. Jego błąd skwapliwie wykorzystał 18-letni Bartosz Bida, który spokojnie kopnął piłkę do siatki gospodarzy.
Wigry objęły prowadzenie w 10 minucie i utrzymywały je bardzo długo. Raków miał kilka okazji do wyrównania. Najlepszą z nich zepsuł Tomas Petrasek, który z pięciu metrów źle uderzył piłkę głową, ale to częstochowwianie mogli się cieszyć, że nie przegrywają wyżej.
Najlepszy na boisku, obok konstruujących akcje na prawej stronie Karola Mackiewicza i Pawła Olszewskiego, Bartosz Bida dwukrotnie zmarnował idealne sytuacje. Szkoda, bo do przerwy mógł ustrzelić hat-tricka, a Wigry mogły prowadzić 3:1.
Po zmianie stron suwalski zespół nadal trzymał się taktyki polegającej na ostrożnej grze w obronie, szybkich kontrach i prostopadłych zagraniach w pole karne.
Niestety, Wigry cofnęły się za mocno i zostały za to ukarane. Po szybkiej kontrze Patryk Kun zacentrował lekko do Szymona Lewickiego, który strzałem głową wyrównał na 1:1.
Świetujący awans Raków chciał ten mecz wygrać, chciał zostać mistrzem I ligi. Niewiele brakowało, bo tuż przed końcem Dominik Kąkolewski w fantastyczny sposób wygrał sytuację sam na sam z Sebastianem Musiolikiem.
Wigry porwały się na jeszcze jeden atak. W doliczonym czasie Adam Chrzanowski wcielil się w rolę skrzydłowego, zagrał z lewej strony do Daniela Smugi, a ten strzelił na 2:1 dla Wigier. Gol rezerwowego zadecydował o pozostaniu Wigier w 1 lidze.
Zarobiliśmy pieniądze, wyciągniemy wnioski
Tak zapewne powiedzą przedstawiciele władz suwalskiego klubu. Dzięki utrzymaniu, Wigry otrzymają z PZPN 1,6 mln zł za zajęcie 1. miejsca w klasyfikacji Pro Junior System. Nie stracą 800 tys. zł od Polsatu Sport i firmy Fortuna, stacji transmitującej mecze i sponsora tytularnego Fortuna 1 Ligi, ani 1 mln zł z miejskiego samorządu. Lekko licząc, to 3,4 mln zł, czyli jakieś 2/3 budżetu klubu. Pieniądze nie grają, ale przypominają, że zawsze warto grać do końca.
Za nami szalony, najgorszy z pięciu spędzonych na zapleczu ekstraklasy sezon, w którym przez zespół przewinęło się mnóstwo graczy, prowadziło go aż trzech trenerów i do końca drżeliśmy o los klubu. W dwóch poprzednich Wigry walczyły o awans i liczymy, że w następnym nawiążą do tych zdecydowanie lepszych czasów.
Wojciech Drażba
Fot. Archiwum
Raków Częstochowa - Wigry Suwałki 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 - Bartosz Bida 10, 1:1 - Szymon Lewicki 70, 1:2 - Daniel Smuga 90
Żółte kartki: Sapała, Noiszewski, Szczepański, Kasperkiewicz - Sosnowski, Biedrzycki. Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom).
Raków: Jakub Szumski - Karol Noiszewski, Tomáš Petrášek, Arkadiusz Kasperkiewicz,Piotr Malinowski (76 Daniel Bartl), Franciszek Wróblewski, Igor Sapała, Rafał Figiel (58 Maciej Domański), Patryk Kun, Miłosz Szczepański (86 Sebastian Musiolik), Szymon Lewicki.
Wigry: Dominik Kąkolewski - Paweł Olszewski, Arkadiusz Najemski, Adam Chrzanowski, Adrian Karankiewicz, Karol Mackiewicz (62 Kamil Sabiłło), Łukasz Sosnowski (84 Daniel Smuga), Wiktor Biedrzycki,Filip Karbowy (63 Dawid Polkowski), Robert Bartczak, Bartosz Bida.
Pozostałe wyniki 34.kolejki
GKS Katowice - Bytovia Bytów 1:2 (1:1)
Bramki: Callum Rzonca 32 - Filip Burkhardt 30, Andrzej Witan 90
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Warta Poznań 1:0 (0:0)
Bramka: Roman Gergel 89
Chrobry Głogów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (0:1)
Bramki: Konrad Kaczmarek 90 - Bartosz Jaroch 43
Odra Opole - ŁKS Łódź 3:3 (0:3)
Bramki: Dawid Błanik 51, Mateusz Czyżycki 60, Maksymilian Rozwandowicz 73 (s) - Patryk Bryła 9, Rafał Kujawa 38, Maksymilian Rozwandowicz 45 (k)
Stomil Olsztyn - Stal Mielec 2:5 (0:1)
Bramki: Grzegorz Lech 76, Maciej Pałaszewski 86 - Adrian Paluchowski 15, Jonathan de Amo 47, Łukasz Janoszka 53, Denis Gojko 75, Bartosz Nowak 90
GKS 1962 Jastrzębie - Sandecja Nowy Sącz 5:0 (2:0)
Bramki: Jakub Wróbel 5, Rafał Adamek 9, 72, Patryk Skórecki 35, Dominik Szczęch 89
Puszcza Niepołomice - Garbarnia Kraków 3:2 (2:1)
Bramki: Bartosz Żurek 8, Arkadiusz Garzeł 10 (s), Konrad Nowak 62 - Kamil Słoma 1, Serhij Krykun 85
Piątek, 17 maja
Chojniczanka Chojnice - GKS Tychy 4:1
Końcowa tabela