W środę, 1 sierpnia na emeryturę przeszło sześcioro pracowników suwalskiego Urzędu Miejskiego. W tym roku na zasłużony odpoczynek wybiera się w sumie 11 urzędników.
- Obniżenie wieku emerytalnego zrobiło swoje, w Urzędzie Miejskim mamy do czynienia ze zmianą pokoleniową – przyznaje Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk. – Niektórych z odchodzących będzie bardzo ciężko zastąpić.
Trudno w to uwierzyć, ale świeżo upieczonymi emerytkami zostały m.in. Honorata Rudnik, naczelnik Wydziału Spraw Społecznych (na zdjęciu od lewej), Jadwiga Olbryś, zastępca naczelnika Wydziału Oświaty, Wychowania i Sportu (od prawej) oraz Elżbieta Giedrojć, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego. Pod koniec roku w ich ślady ma pójść Zygmunt Szutkiewicz, naczelnik Wydziału Inwestycji.
Nowym naczelnikiem WSS została pracująca w tym wydziale Dorota Szczęsna, a mimo dwóch konkursów nie udało się wyłonić nowego kierownika USC.
- W ubiegłym roku podobny problem mieliśmy w wydziale architektury – opowiada Kamil Sznel, kierownik biura prezydenta miasta. Na emeryturę odchodziły dwie panie, które były uprawnione do wydawania pozwoleń budowlanych. – Następców udało się znaleźć dopiero w trzecim konkursie.
Spadło bezrobocie, praca w urzędzie, szczególnie na niższych stanowiskach, przestała być wymarzonym el dorado. Prezydent Renkiewicz nie kryje, że ciężko jest namówić na przyjście do ratusza specjalistów- inżynierów, którzy dużo więcej mogą zarobić w prywatnych firmach.
W suwalskim ratuszu pensja naczelnika wydziału wynosi od ok. 6 tys. do 9 tys. zł miesięcznie brutto. Główni specjaliści zarabiają 4,2 – 5,5 tys. zł brutto. Niższe wynagrodzenia mają podinspektorzy.
WD
Fot. UM Suwałki