Swoje 68. urodziny suwalski sportowiec uczcił niesamowitym osiągnięciem. Przez 24 godziny wykonywał wznosy tułowia. Jego poprzedni rekord, to 16 godzin ćwiczeń non-stop.
- Marzyłem o tym od 50 lat – mówi trener przygotowania fizycznego pierwszoligowych piłkarzy Wigier Suwałki. – Jestem z siebie dumny. Teraz pójdę się przespać.
Probę poprawienia własnego rekordu Guinnessa emerytowany nauczyciel wf, instruktor kulturystyki rozpoczął w sobotę o godz. 13, za kończył w niedzielę. Przed i po usłyszał gromkie „100 lat” od rodziny, przyjaciół i znajomych.
- Takich urodzin się nie zapomni – cieszy się 68-latek. – Walczyłem z samym sobą, medytowałem, modliłem się, przeanalizowałem całe swoej zycie. Nawet gdybym skonał, to bym nie odpuścił. Najgorsze były ostatnie dwie godziny. Okrutnie spuchły mi nogi, rozbolał kręgosłup. Kiedy do końca pozostała godzina, wiedziałem, że dam sobie rade.
Wyczyn Jerzego Łańca rejestrowały dwie kamery, można go było oglądać „na żywo”. Po analizie okaże się, ile brzuszków wykonał. Wstępnie mówi się o liczbie przekraczającej 32 tysiące.
Sportowiec robił przerwy na rozprostowanie nóg, w których ustawało krążenie krwi, na przyjmowani płynów i toaletę.
W końcu sierpnia tego roku , w ciągu 16 godzin Jerzy Łaniec zrobił 24400 znosów. Jego pierwszy rekord Guinnessa, ustanowiony w 1980 roku w Warszawie wynosił 16 tysięcy brzuszków.
- Dzień odpocznę, a od wtorku wrócę do pracy i do treningów. Oczywiście, nie brzuszków, bo mam przesyt. – Szykuję kolejny rekord, ale o szczegółach opowiem na wiosnę – kończy Jerzy Łaniec.
Wojciech Drażba
[15.10.2016] Rekord Guinessa. Jerzy Łaniec atakuje w dniu swoich 68. urodzin
