05.04.2017

Rolnicy protestują, pytają o odszkodowania. Polsko - litewski gazociąg nie przez Suwalszczyznę?

Burzliwe było wtorkowe spotkanie w starostwie powiatowym w Suwałkach, poświęcone budowie polsko - litewskiego gazociągu.

Spotkali się przedstawiciele inwestora, samorządowcy, rolnicy. Ci ostatni interesowali się, czy i jakie otrzymają odszkodowania za zajęcie gruntu pod inwestycję. Domagali się także wypłaty odszkodowań za zrobione w 2015 roku na ich ziemi odwierty geologiczne. Dowiedzieli się, że problemy będą rozstrzygane w oparciu o tak zwaną specustawę, upraszczającą procedury administracyjne. Rolnic mają otrzymać odszkodowania po zakończeniu inwestycji. Na razie do Urzędu Wojewódzkiego nie wpłynął jeszcze wniosek o wydanie decyzji lokalizacyjnej.

Przypomnijmy, że gazociąg miałby biec m.in. przez gminy Raczki, Bakałarzewo, Suwałki, Jeleniewo, Szypliszki, Puńsk.

W Raczkach przez Jankielówkę, Witówkę, Plantę, Szkocję, Raczki, Rudniki, Choćki, Sidory, Rabalinę i Podwysokie. W gminie Bakałarzewo przez Podwólczankę, Zajączkowo i Aleksandrowo. W gminie Suwałki przez Kropiwne Stare, Trzciane, Kuków Folwark, Osową, Potasznię, Bród Nowy i Białą Wodę. W gminie Jeleniewo przez Prudziszki, Suchodoły i Białorogi. W gminie Szypliszki od Czerwonki przez Lipowo, Sitkowiznę i Zaboryszki. W gminie Puńsk przez Szołtany, Szlinokiemie, Oszkinie, Wołyńce, Pełele, Sankury do granicy z Litwą.

Już w 2016 roku przeciwko poprowadzeniu gazociągu przez ich miejscowości protestowali m.in. mieszkańcy gmin Raczki i Bakałarzewo. Komitet protestacyjny spotkał się nawet wojewodą i przedstawicielami inwestora. Mieszkańcy podsuwalskich wsi obawiali się m.in., że inwestycja wstrzyma rozbudowę ich gospodarstw.  Strefa ochronna gazociągu może też zablokować sprzedaż działek pod budowę domów. Wątpliwości było wiele, a spotkanie ich nie rozwiało.

Być może nie będzie żadnego problemu, bo… i nie będzie gazociągu. Przynajmniej przez Suwalszczyznę.

Polska, już na początku września 2016 roku, poinformowała stronę litewską, że z powodu wymogów ekologicznych zamierza zmienić trasę gazociągu i budować go ze stacji kompresorowej w Hołowczycach, niedaleko od granicy z Białorusią. Miejscowość ta jest oddalona od Rembelszczyzny, z której początkowo planowano budować gazociąg, o około 150 km i położona jest bliżej Litwy i Białorusi.  

Danas Janulionis, szef planowania strategicznego w litewskiej spółce gazowej Amber Grid, informował w br. litewskie media, że w połowie 2017 roku powinno być gotowe studium wykonalności nowej trasy GIPL ( gazociągu polsko - litewskiego). Wtedy to będzie też znany dokładny jej przebieg przez terytorium RP. Według wstępnych obliczeń, długość trasy powinna ulec skróceniu z 357 km do 310 km. Jak zaznaczał Janulionis, trasa na Litwie pozostaje bez zmian i będzie liczyła 177 km. Przepustowość dwukierunkowego połączenia ma wynieść w kierunku Polski 1,7 mld m3, a w stronę Litwy i krajów bałtyckich 2,4 mld m3.

Na stronie internetowej litewskiego ministerstw energetyki czytamy natomiast, że „(…) Operator litewskiego systemu przesyłowego gazu ziemnego, AB Amber Grid i spółka przesyłu gazu operator systemu w Polsce, GAZ-SYSTEM SA wraz unijną Agencją Wykonawczą ds. Innowacyjności i Sieci INEA (The Innovation and Networks Executive Agency), wprowadziły zmiany do trójstronnych umów o pomocy finansowej UE w ramach programu Łącząc Europę (CEF) dla gazowego połączenia międzysystemowego Polska-Litwa (GIPL). Poprawki do projektu umowy o pomocy finansowej UE zostały wprowadzone, gdy polski operator stanął w obliczu problemów w realizacji prac przygotowawczych projektu GIPL i, gdy zaproponowano wprowadzenie zmian do pierwotnie przewidywanej trasy gazociągu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. W efekcie, odpowiednie zmiany musiały zostać wprowadzone do pierwotnego zakresu projektu GIPL w Rzeczypospolitej Polskiej oraz terminów realizacji. W świetle powyższego, Rząd Republiki Litewskiej, jesienią 2016roku, postanowił odłożyć realizację części projektu GIPL w Republice Litewskiej do 31 grudnia 2021 r.”

Pierwotnie gazociąg, który w tej wersji miał biec przez Suwalszczyznę, planowano zbudować w 2019 roku. W wyniku zmiany trasy - z tłoczni Hołowczycach, zamiast z Rembelszczyzny, do litewskiej stacji w Jauniūnai, strona litewska zyskała dodatkowe 3 mln euro. Zgodnie z podpisaną w październiku 2015 roku umową między litewskim operatorem „Amber Grid”, polskim operatorem „Gaz System” oraz unijną Agencją Wykonawczą ds. Innowacyjności i Sieci projektowi przyznano wsparcie unijne o łącznej wartości 295,4 mln euro, w tym 55 mln euro dla strony litewskiej. Teraz Litwa ma dostać 58 mln euro.

Szacowana wartość samych prac budowlanych połączenia gazowego Polska - Litwa wynosi 492,2 miliona euro.

Wygląda jednak na to, że protesty podsuwalskich rolników odniosły pewien skutek: trasa gazociągu zostanie być może zmieniona. Niemniej jednak rura będzie przechodziła pod naszą piękną ziemią. „Modyfikacja założeń technicznych po stronie polskiej nie zmienia zakresu projektu po stronie litewskiej oraz nie ma wpływu na lokalizację punktu połączenia transgranicznego, która pozostaje niezmieniona” - głosi bowiem komunikat polskiego inwestora. A ten punkt jest tuż za Sankurami w gminie Puńsk.

„Most” zamiast przez Suwałki - przez Kłajpedę?

Być może nie będzie i drugiego „mostu” energetycznego Polska - Litwa. Przedstawiciele litewskich energetyków wstępnie zakładali, że to drugie łącze mogłoby rozpoczynać się w Mariampolu, gdzie zostanie zbudowana nowa stacja. W takiej wersji, „most” pobiegłby m.in. przez tereny gminy Puńsk, Szypliszki, Jeleniewo, Suwałki aż do Ełku.

Czynne od początku 2016 roku łącze „LitPol Link” ( prebiegajace m.in. przez Suwalszczyznę) jest na razie jedynym łączem między krajami bałtyckimi i Europą Zachodnią.

Niewykluczone, że drugi „most” nie pobiegnie jednak przez Suwalszczyznę. Prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych Eryk Kłossowski, w rozmowie z portalem Biznes Alert.pl, przeprowadzonej 9 listopada 2016 roku, wskazał - gdyby doszło do realizacji projektu, bo i to nie jest do końca pewne – inny potencjalny przebieg „mostu”. Jego zdaniem, ze względów środowiskowych lepiej jest budować linie w kierunku litewskiego portu Kłajpeda.- Uważam - tłumaczył prezes PSE - że szanse na budowę LitPol Link 2 przez cenne pod względem krajobrazowym i środowiskowym tereny Mazur i Suwalszczyzny są bardzo małe. Już budowa dwutorowej linii 400 kV z Ełku do litewskiego Alytus była na tyle trudnym projektem, że prawdopodobnie nie mamy zbyt wielkich szans na budowę kolejnej linii o podobnej przepustowości. Dlatego też cały czas, we wszystkich analizach dotyczących rozbudowy połączenia, postulujemy rozważanie budowy podmorskiego połączenia między Władysławowem a Kłajpedą.

Powtórzył to pod koniec marca 2107 roku podczas prezentacji strategii PSE na lata 2017-2019.

Budowa LitPol Link 1 była na tyle dużym wyzwaniem związanym przede wszystkim z lokalizowaniem istotnej inwestycji liniowej w cennym pod względem przyrodniczym i ekologicznymi terenami Mazur i Suwalszczyzny, że trudno sobie w tej chwili wyobrazić drugie połączenie z Litwą w tym miejscu – powiedział podczas prezentacji strategii Polskich Sieci Elektroenergetycznych na lata 2017-2019 prezes spółki Eryk Kłossowski, którego cytował portal Biznes Alert.pl.

Według niego, proponowane przez PSE morskie połączenie mogłoby być rozpatrywane jako alternatywa na rzecz zapewnienia lepszej wymiany energii między Polską a Litwą, a także pozostałymi państwami bałtyckimi.

Co zmiana tras oznaczałaby dla Suwalszczyzny?

Przede wszystkim odsuniecie w „siną” dla gazyfikacji regionu. Gaz-System już od dawna zapewniał, że nie ma przeszkód, aby do gazociągu dołączały się lokalne sieci dystrybucyjne.  Nadal więc większość mieszkańców będzie korzystało butli gazowych, albo z gazy z rozprężalni, do których „błękitne” paliwo dowozi się cysternami, co bezpieczne nie jest.

 Do kas samorządów nie wpłyną dodatkowe dochody, a miały być - jak na suwalskie warunki - spore, bo np. tylko gmina Puńsk liczyła na ok. 700 tysięcy złotych rocznie. Nie będzie też dodatkowych pieniędzy z tytułu drugiego „ mostu” energetycznego. A tylko do budżetu gminy Puńsk wpływa z tytułu przebiegu przez gminę „mostu” energetycznego Ełk - Alytus, 1,3 mln złotych, co stanowi prawie połowę jej dochodów własnych.  Gdyby był drugi "most” byłoby drugie tyle.

Jan Wyganowski

 

 Mapa ( Emin.lt). Pierwsza wersja trasy gazociągu


udostępnij na fabebook
11.04.2017, 14:02:53

Marian

Jeszcze nie wypłacili wszystkim odszkodowań za poprzedni most energetyczny a już im drugi się marzy? Sami za przesył biorą grube pieniądze, oszukują rolników i straszą wywłaszczeniem. Tak na cudzej krzywdzie i ziemi buduje się linie i gazociągi.

Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
09.09.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
08.09.2024

Usługi budowlane

Dodaj nowe ogoszenie