Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka, powiedział dziś, że pomimo, iż na konkretne wnioski jest jeszcze za wcześnie, jego zdaniem dobro dzieci umieszczonych w suwalskim Centrum Interwencji Kryzysowej „nie zostało właściwie zabezpieczone.”
Zdaniem Rzecznika, tragedii można było uniknąć. Organy odpowiedzialne za opiekę nad dziećmi w trudnej sytuacji powinny „dokładniej przeanalizować informacje, wymieniać się nimi, podejmować właściwe działania” – mówił Michalak.
Dodał, że zabrakło „ścisłej współpracy tych instytucji.”
Do tragedii doszło tydzień temu. Szesnastoletni Sebastian J. popełnił samobójstwo po tym, jak dowiedział się, że zostanie rozdzielony z matką i rodzeństwem.
- Głównym powodem umieszczenia rodziny w placówce była ich bezdomność. Matka musiała wyprowadzić się z wynajmowanej w Suwałkach stancji – mówił w poniedziałek sędzia Marcin Walczuk, rzecznik Sądu Okręgowego w Suwałkach.
Pomimo tego, że matka od kilku lat miała ograniczone prawa rodzicielskie i nie sprawowała należytej opieki nad dziećmi, zdaniem Michalaka, to wszystko można było naprawić.
Rzecznik zapewnił, że wszystkie dokumenty dotyczące rodziny Sebastiana J. bardzo dokładnie przeanalizuje i jeśli znajdzie w nich jakieś nieprawidłowości, powiadomi prokuraturę. Zamierza także przygotować raport, który zawierałby wskazówki, jak w przyszłości uniknąć podobnej sytuacji.