Marcin Ż., który dokonał zabójstwa przedsiębiorcy z Bakałarzewa, spędzi w więzieniu 25 lat. Tak zdecydował Sąd Najwyższy. Obrońcy Ż. chcieli zmniejszenia wyroku, prokurator oraz oskarżyciele posiłkowi – krewni zabitego Stefana N., domagali się dożywocia.
Do morderstwa doszło w listopadzie 2013 roku. Marcin Ż. pożyczył od Stefana N. pieniądze pod zastaw ziemi. Pożyczki nie oddał. Podczas wspólnej jazdy samochodem najpierw ogłuszył N. strzałem z samopału, potem go dusił, a następnie zadał mu co najmniej 38 ciosów nożem. Ciało zamordowanego przedsiębiorcy zakopał na żwirowni.
Zatrzymany przez policję przyznał się do zarzucanych mu czynów, wskazał miejsce ukrycia zwłok i szczegółowo opowiedział o zabójstwie. 23 października 2015 roku Sąd Okręgowy w Suwałkach skazał Ż. na 25 lat pozbawienia wolności. O wcześniejsze zwolnienie mężczyzna może ubiegać się po dwudziestu latach. Z wyrokiem nie zgodziły się obie strony. Obrońca chciał złagodzenia kary, prokurator i oskarżyciele posiłkowi domagali się dożywocia.
Sprawą zajął się Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Podtrzymał wyrok pierwszej instancji. W czerwcu 2016 roku obrońcy Ż. złożyli wniosek o kasację wyroku do Sądu Najwyższego. Argumentowali, że materiał dowodowy był niepełny, a kara "niewspółmiernie rażąco wysoka". Sąd Najwyższy oddalił kasację. Nie będzie ponownego procesu Marcina Ż. Musi on odbyć zasądzoną karę.
(just)
[31.03.2016] Jednak posiedzi 25 lat. Wyrok w sprawie zabójstwa w Bakałarzewie podtrzymany
[23.03.2016] Prokurator żąda dożywocia. Proces apelacyjny zabójcy z Bakałarzewa
[23.10.2015] Za kratami spędzi 25 lat. Wyrok w sprawie zabójstwa w Bakałarzewie
[02.07.2014] Sprawa zabójstwa w Bakałarzewie w sądzie. Zamordował zamiast spłacić dług