Nabiera impetu ofensywa Prawa i Sprawiedliwości przed wyborami samorządowymi. Dziś suwalska NSZZ Solidarność ogłosiła, ze umieści swoich reprezentantów na listach PiS. Związkowcy zadeklarowali, że choć chcą walczyć programem, to zależy im też na "odsunięciu niektórych osób od władzy".
- Związek zawodowy NSZZ Solidarność w jesiennych wyborach samorządowych wystartuje z listy obywatelskiej Prawa i Sprawiedliwości - zadeklarował dziś Zdzisław Koncewicz, przewodniczący suwalskiego związku. Obecnie PiS ma Radzie Miejskiej czterech radnych. Wśród nich jest właśnie Koncewicz. Jego zdaniem wspólna lista może zdobyć nawet dwanaście miejsc.
Związkowcy zapewnili, że nie będą biernym uczestnikiem wyborów. - Wcześniej członkowie Solidarności stratowali jako pojedyncze osoby, a nie jako związek - podkreśla Koncewicz i nie wyklucza, że na fotel prezydenta Suwałk rekomendować będzie kogoś ze związkowego grona. Uważają też, że dobrym kandydatem byłby poseł Jarosław Zieliński, ale zdają sobie sprawę, że ma on inne priorytety polityczne.
Lista kandydatów ma być otwarta dla wszystkich i opierać o Wszechnicę Nowego Samorządu. Jej powołanie ogłoszono w ubiegłym tygodniu. Składa się ona z 56 osób i zajmuje się przygotowaniem kandydatów na samorządowców.
Padły też deklaracje, że jesienna walka polityczna ma mieć charakter merytoryczny. - Nie chcemy walczyć z ludźmi. Osobistych wycieczek do ludzi nie mamy. Chcemy wygrać programem - zapewniła Wiesława Bezdziecka, działaczka związkowa z suwalskiego PKS-u. Jej pokojowe przesłanie sprecyzował jednak przewodniczący Solidarności. - W czasie wyborów część osób chcemy od władzy odsunąć - zapewnił Zdzisław Koncewicz.
Marcin Kapuścinski