Sylwestrowa noc zdaniem suwalskich strażaków i pracowników pogotowia była wyjątkowo spokojna. - Tak spokojnej nocy nie pamiętam. Żadnej interwencji w miejscu, w którym odbywał się miejski sylwester. Kilka drobnych na obrzeżach. Areszt pusty. Oby tak przez cały rok - usłyszeliśmy od oficera dyżurnego KM Policji.
Strażacy nie odnotowali żadnych zdarzeń tuż przed i po północy. Karetki Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego wyjeżdżały częściej niż zwykle i więcej osób zgłosiło się na izbę przyjęć. - Na Suwalszczyźnie zdarzały się rany od petard i fajerwerków, ale były to obrażenia powierzchowne. Tragedii nie było. Można powiedzieć, że suwalczanie bawili się spokojnie – mówi jedna z dyspozytorek pogotowia. - Najpoważniejsze zdarzenie mające zwiazek z wybuchem petardy odnotowaliśmy w powiecie augustowskim.