Od 12 lat sądy nie mogą zdecydować, czy nadane mieszańcom Suwalszczyzny carskie serwituty na połów ryb są ważne. Sprawę rozstrzygnie Trybunał Konstytucyjny.
Zapytanie do Trybunału
skierowali rolnicy znad Wigier. Tak zwane brzegowe serwituty nadał im w
1864 r. car Aleksander II. Mieszkańcy wsi położonych na ziemiach
Suwalszczyzny, Sejneńszczyzny, Augustowszczyzny, których ziemie dotykały
do brzegu jezior, mogli za darmo łowić ryby na własne potrzeby. W akcie
nadania wszystko było szczegółowo opisane. Dla przykładu, łowić można
było, jedynie stojąc w wodzie najwyżej po szyję, nie można było łowić z
łodzi lub pomostu. Przedwojenny polski system prawny akceptował
serwituty; II RP odkupiła lub wymieniła przywileje w zamian za grunty. W
ten sposób serwitutów na połów ryb, jeszcze przed wojną, pozbyli się
np. mieszkańcy wsi Cimochowizna.
W okresie PRL państwo nie respektowało serwitutów. Kiedy więc w Polsce zmienił się system polityczny, we właścicielach serwitutów odżyły nadzieje, że to się zmieni. Dlatego mieszkańcy wielu wsi Suwalszczyzny zaraz zaczęli szukać oryginałów dokumentów. Znaleźli je w Archiwum Państwowym w Suwałkach. Jako pierwsi w 1999 r. na drogę sądową wystąpili mieszkańcy Rosochatego Rogu nad Wigrami. Korzystny dla nich wyrok zapadł w sądzie okręgowym w 2004 roku. Trzy lata później, na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich, sprawą zajął się Sąd Najwyższy, który uznał serwituty za nieważne ze względu na ustawę o rybołówstwie z 1932 roku. I tak rolnicy powoływali się na korzystny dla nich i prawomocny wyrok suwalskiego sądu, dzierżawcy jezior i dyrekcja Wigierskiego Parku Narodowego na werdykt Sądu Najwyższego.
Ta niejasna sytuacja do dziÅ› budzi konflikt. Chodzi oczywiÅ›cie o połów ryb. Dzierżawcy jezior i dyrekcja parku twierdzÄ…, że nie mogÄ… siÄ™ zgodzić siÄ™, żeby rolnicy bezpÅ‚atnie wybierali ryby z ich akwenów. – Każdy zarzÄ…dzajÄ…cy jeziorem, wedÅ‚ug ustawy, ma obowiÄ…zek m.in. zarybiać jezioro. Musi również pÅ‚acić czynsze. Jednak ci, którym sÄ…d przyznaÅ‚, wedÅ‚ug carskich serwitutów, prawo poÅ‚owu, nie majÄ… żadnych obowiÄ…zków – tÅ‚umaczy MichaÅ‚ Osewski z Wigierskiego Parku Narodowego. Rolnicy odpowiadajÄ…, że gotowi sÄ… pomagać w zarybianiu.
– ProponowaliÅ›my, że bÄ™dziemy zarybiać czy przekazywać na ten cel pewne sumy – mówi Jan Nowel z Rosochatego Rogu. Konflikt wiÄ™c trwa. SÅ‚użby parku tolerujÄ… jedynie prawo do poÅ‚owu, jakie sÄ…d przyznaÅ‚ trzem rodzinom z Rosochatego Rogu. Wyrok potwierdziÅ‚ SÄ…d Apelacyjny w BiaÅ‚ymstoku, nieco go modyfikujÄ…c. Trzy rodziny mogÄ… do woli Å‚owić na jeziorze, ale jedynie stojÄ…c na brzegu. Nie wolno im wchodzić do wody, na pomost ani Å‚owić z Å‚odzi.
– Cóż można w ten sposób zÅ‚owić. To jakiÅ› żart – skarży siÄ™ Nowel. On i inni mieszkaÅ„cy wsi poÅ‚ożonych nad Wigrami, zrzeszeni w Stowarzyszeniu MieszkaÅ„ców Nadwigierskich Wsi, wystÄ…pili wiÄ™c do TrybunaÅ‚u Konstytucyjnego, żeby ostatecznie sprawÄ™ rozstrzygnÄ…Å‚.