Konrad Kiersnowski, absolwent Liceum Plastycznego w Supraślu, pochodzący z Gębalówki w gminie Bakałarzewo zdobył złoty medal V Międzynarodowego Biennale Fotografii Szkół Plastycznych „Widzieć więcej” w Gdyni.
Na konkurs wpłynęły prace 302 autorów z 29 szkół z całej Polski, a także jednej szkoły z zagranicy. W sumie 699 fotografii.
Oceniali je: Maria Kapajeva – artystka wizualna pracująca na co dzień w Estonii i Wielkiej Brytanii, profesor Grzegorz Przyborek z Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi oraz Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi, dr Janusz Oleksa z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu i artysta fotograf Krzysztof Jakubowski – inicjator i wieloletni kurator Ogólnopolskiego Konkursu Fotograficznego „Twórczość Młodych” ZSP w Gdyni.
Konrad Kiersnowski zajął pierwsze miejsce i otrzymał złoty medal. Jego praca nosi tytuł „Zwyczajni”. To zestaw pięciu fotografii wybranych przez jego nauczycielkę – Katarzynę Zabłocką.
- „Zwyczajni” to moja praca dyplomowa, zwieńczenie czteroletniej nauki w liceum w Supraślu. Inspiracją były dla mnie fotografie pana Tadeusza Rolke, którego od dawna podziwiam i zupełnie przypadkiem spotkałem go na jednym ze spływów kajakowych – mówi Kiersnowski.
- Chciałem pokazać, że tak naprawdę każdy człowiek jest niezwykły, niby zwyczajny, a nie – zwyczajny. Ludzi, którym zrobiłem zdjęcia, spotykałem na ulicy. Część z nich to członkowie mojej rodziny. Podchodziłem do nich, rozmawiałem, pytałem, czy mogę ich sfotografować. Bardzo lubię kontakt z ludźmi i zawsze chcę dowiedzieć się więcej o osobie, której twarz planuję uwiecznić – opowiada.
Jak mówi, powstało około trzydziestu fotografii.
- Wybrałem technikę analogową, bo ją najbardziej lubię. Na konkurs pani Zabłocka wybrała pięć fotografii. Najpierw album „Zwyczajni” odniósł sukces na jednym z konkursów w Białymstoku, potem w biennale. Nie spodziewałem się takiego sukcesu, bo konkurencja była dość duża. Bardzo dziękuję pani profesor – mówi młody fotograf.
Konrad Kiersnowski fotografią interesuje się od dziecka. Bardzo dużo zdjęć robił wcześniej jego ojciec.
- W domu cały czas gdzieś leżał aparat. Tata lubił fotografować. Zawsze miałem wrażenie, że widzę trochę więcej niż inni ludzie i chciałem to uchwycić. Najbardziej lubię fotografować ludzi, ale robię również zdjęcia krajobrazów. Do liceum w Supraślu poszedłem za głosem serca. Od razu wybrałem fotografię. Przez pierwszy rok uczyliśmy się właśnie fotografii analogowej i ta forma najbardziej przypadła mi do gustu – opowiada.
Obecnie Kiersnowski przebywa za granicą. Zarabia na studia.
- Jeszcze nie wiem, czy chcę studiować w Polsce, czy w innym kraju. Może wybiorę szkołę filmową? Najpierw muszę zarobić na naukę. Dorabiałem też w szkole średniej. Jeśli ktoś ma jakąś wizję, marzenie – znajdzie sposób by je zrealizować, a to, że się pochodzi z małej miejscowości, w niczym nie przeszkadza – podkreśla.
(just)