17.04.2015

Suwałki. Dopalacze rozdawano na ulicy

Wszystko wskazuje na to, że tak wyglądała promocja jednego ze sklepów w centrum miasta. Być może po zażyciu darmowych próbek doszło do kilku zatruć, w tym śmiertelnych.

Pod koniec ubiegłego roku w Suwałkach w krótkim odstępie czasu w niewyjaśnionych okolicznościach zmarło kilka osób. Lekarze pogotowia mówili o prawdziwej fali.

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia zmarł osiemnastoletni Bartek. Wybierał się na dyskotekę, ale jak twierdzi matka- chyba na nią nawet nie dotarł. Wrócił szybko do domu z objawami zatrucia. Rodzicom powiedział, że wziął jedną tabletkę exstasy. Wezwano pogotowie. Chłopak zmarł po niespełna czterech godzinach. W jego krwi stwierdzono mataamfetaminę, amfetaminę i jakiś niezidentyfikowany środek. Próbki wysłano na specjalistyczne badania.

Kilkanaście dni po śmierci Bartka doszło do dwóch kolejnych tajemniczych zgonów. W jednym z bloków przy ul. Szpitalnej kobieta znalazła nieprzytomną 28-letnią córkę i jej 42-letniego partnera. Mężczyzna był już martwy. Kobieta zmarła tuż po przewiezieniu do szpitala.

Czy był to przypadek? Zbieg okoliczności? Śledczy zaczęli badać wątek dopalaczy. Sprawdzili kilka podejrzanych miejsc, w tym jeden ze sklepów w centrum Suwałk, oficjalnie zajmujący się sprzedażą zapachów i świec.

- W trakcie przeszukania lokalu zabezpieczyli kilka opakowań, m.in. z „rozpałką do pieca” i „dodatkiem do piasku”. Zatrzymali też kupujących, których po przesłuchaniu wypuszczono - mówi Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy suwalskiej prokuratury.

Można je było kupić za 20-30 złotych. Wystarczyło podać odpowiednie hasło i ekspedientka wyciągała towar spod lady.

Własciciela sklepu, mieszkającego w Łodzi, nie zadowalały chyba wyniki sprzedaży, bo postanowił przeprowadzić „specjalną” promocję. Dopalacze rozdawano na ulicy. Nie wiadomo, ile osób je wzięło. Czy ci, którzy wzięli – zażyli. Prokuratura apeluje do rodziców, aby przestrzegli dzieci przez zażywaniem substancji nieznanego pochodzenia.

Suwalska Prokuratura Okręgowa nie informuje jeszcze, czy i komu przedstawi w tej sprawie zarzuty. 

Wszystko zależy od wyników badań laboratoryjnych. Próbki substancji wysłano do tego samego instytutu w Krakowie, gdzie badana jest krew Bartosza Żukowskiego.

- Jeśli okaże się, że w opakowaniach była substancja narkotyczna, właściciel usłyszy zarzuty w myśl ustawy antynarkotykowej, jeśli zostaną zakwalifikowane jako substancja zagrażająca życiu - zagrożenie karą będzie inne - wyjaśnia prokurator.

 

(just)

 

[03.02.2015] Nie żyje już kilka osób. Po Suwałkach krąży trucizna?

udostępnij na fabebook
18.04.2015, 09:54:32

ułomna policja

Ludzie jakie hasło? Przecież to tam leży na widoku w gablocie. Policja była w sklepie wraz z sanepidem już z 5 razy i nic nie robią bo nie mogą. Od razu z twarzy policjanta szło wyczytać, że nie wytypowali najbystrzejsze jednostki do tej roboty.

Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
12.26.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
24.12.2024

Podejmę pracę

Dodaj nowe ogoszenie