Coraz bliżej uruchomienia w Suwałkach centrum sportowo-rekreacyjnego, w którym wolny czas aktywnie będą mogły spędzać całe rodziny. Otwarcie całości planowane jest na wrzesień, ale już w maju przy ul. Szkolnej będzie można pograć w squash’a.
- Pierwotnie zamierzałem realizować przedsięwzięcie wespół z firmą z Bydgoszczy, ale wyszło inaczej – mówi Andrzej Klimasiński, właściciel budynku, w którym miał zostać i zostanie urządzony, tyle że w innym składzie inwestorskim, między innymi park trampolin. - Powstanie obiekt ciekawszy i przede wszystkim siłami ludzi związanymi z Suwałkami.
Andrzej Klimasiński niegdyś działał w zarządzie SKS Wigry, który pod wodzą nieżyjącego już prezesa Andrzeja Jurewicza udało się uratować przed upadkiem. Był sponsorem i prezesem UKS Garden Suwałki, w którym w badmintona grał jego syn, Błażej, medalista Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Stąd pewnie squash, inny reprezentant sportu rakietkowego.
- Z szacunków wynika, że na 10 tys. osób powinien przypadać jeden kort do squash’a - wylicza Andrzej Klimasiński. – U renomowanego producenta, McWil, zamówiłem zespół trzech kortów klasy premium. Powinny one zostać zamontowane do 20 kwietnia.
Wiadomość ucieszy zapewne mieszkańców Suwałk i okolic, którzy dzisiaj jeżdżą zagrać w squash’a do Olecka.
Jeden courtwall, złożony z drewnianej podłogi i tylnej szklanej ściany kosztuje trochę ponad 100 tys. zł. Strefa przeznaczona do tej gry zajmie tylko niewielką część obiektu, który ma blisko 2000 m kwadratowych powierzchni. Dla porównania, tyle, ile market Kauflandu w Suwałkach.
- Do zagospodarowania pozostanie 1600-1700 metrów kwadratowych – szacuje Andrzej Klimasiński. – Razem ze wspólnikami, którzy mają doświadczenie w prowadzeniu klubu sportowego oraz centrum sportowo-rekreacyjnego w dużym mieście, mają mnóstwo zapału i głowy pełne pomysłów, pracujemy teraz nad optymalnym sposobem sfinansowania przedsięwzięcia. Chcemy, by cały obiekt tętnił życiem już po wakacjach.
Obowiązkowo park trampolin, poducha powietrzna, airtrack i basen z gąbkami. Ćwiczyć, gimnastykować się i bawić muszą całe rodziny, grupy przedszkolne czy uczniowskie. Część obiektu będzie absolutnym królestwem dzieci.
W planach jest parkour, kalistenika, fitness czy taniec. Do tego park laserowy, czyli paintball elektroniczny, świetnie wypadający na imprezach integracyjnych.
- Myślałem jeszcze o gastronomii na wysokim poziomie, ale gąszcz przepisów wydaje się nie do przejścia i zapewne skończy się na bufecie– mówi Andrzej Klimasiński.
Wspólników Andrzej Klimasiński znalazł w sportowcach, a zarazem nauczycielach-trenerach i przedsiębiorcach, dla których pasja stała się sposobem na życie i źródłem utrzymania. Więcej napiszemy o nich wkrótce.
Tekst i fot. Wojciech Drażba