Marszałek Dworzański zrezygnował ostatecznie z forsowanego przez siebie pomysłu budowy dużego lotniska w Topolanach. Decyzję tę uzasadnił m.in. sprzeciwem samorządowców pochodzących z Suwalszczyzny. Dzięki temu ponad 80 mln euro, zamiast na białostockie lotnisko, trafi na drogi województwa.
Sprzeciw wobec lotniska regionalnego stał się okazją do działań ponad podziałami politycznymi. W czasie grudniowej, suwalskiej dyskusji o kolejnym Regionalnym Programie Operacyjnym, pomysł lokowania milionów w lądowisko w Topolanach krytykowali samorządowcy z wszystkich opcji politycznych. - Z naszego punktu widzenia, jeżeli do Suwałk nie będzie połączenia komunikacyjnego takiej jakości, jak między Białymstokiem z Katrynką, to logika wspierania decyzji o inwestowaniu kilkuset milionów złotych w lotnisko 150 km od Suwałk nie ma sensu - mówił Cezary Cieślukowski, rady sejmiku województwa. Jego zdaniem środki te powinny być ulokowane na inne cele np. na drogi wojewódzkie.
Wtórował mu prezydent Suwałk. - Lotnisko w tej lokalizacji jest nie dla Suwałk i nie dla Suwalszczyzny - wyrażał opinię Czesław Renkiewicz i podkreślał, że nawet z Augustowa jest bliżej do Kowna niż do Topolan. Do krytyki dołączył też Janusz Krzyżewski, który kiedyś był wielkim orędownikiem powstania lotniska wojewódzkiego. Teraz zmienił zdanie i uważa, że jego koszt będzie niewspółmierny do zysków. - Mam głęboką nadzieję, że to lotnisko nie powstanie. A właśnie taka sytuacja to szansa dla samorządów Suwalszczyzny - przekonywał były marszałek województwa.
Podobne głosy dobiegały tez z Bielska Podlaskiego i Łomży. Obawiano się, że lotnisko wraz z białostocką operą ostatecznie zatopią budżet województwa podlaskiego. Proponowano też, aby zamiast drogiego lotniska regionalnego, budować tańsze lądowiska regionalne. - Zmieniło się nastawienie mieszkańców regionu, w tym także przedstawicieli biznesu, którzy podczas ostatnich rozmów i spotkań nie upierali się przy konieczności budowy lotniska regionalnego, raczej podtrzymywali stanowisko w sprawie budowy krótkiego pasa startowego dla małych samolotów i lotniska o charakterze dyspozycyjnym - wyjaśniał Jan Kwasowski, rzecznik marszałka.
Ostatecznie sam Jarosław Dworzański musiał przyznać rację głosom mieszkańców województwa i zrezygnował z budowy lotniska regionalnego. Zamiast tego władze wojewódzkie chcą postawić na budowę lądowiska lokalnego. - Podjęliśmy tę decyzję mając nadzieję, że małe lotnisko ma szansę na realizację na białostockich Krywlanach. Jest dla tego pomysłu prawomocna decyzja środowiskowa – informowała marszałek.
Sama rezygnacja z pomysłu ulokowania milionów w podbiałostockie lotnisko to tylko jedna z korzystnych wiadomości. Drugą jest to, że ta decyzja „zrekompensowana" zostanie rozbudową infrastruktury komunikacyjnej. - Kwota, która była zaplanowana na realizację tego projektu, to jest minimum 80 mln euro, zostanie przeznaczona na budowę i modernizację sieci transportu drogowego, zgodnie z bieżącymi potrzebami samorządów – wyjaśniał Dworzański. W tym konteście wymienia się nie tylko odcinek S8 między Warszawą a Białymstokiem, ale również S61 od Ostrowi Mazowieckiej do granicy państwa.
(mkapu)